- Wynik powinien brzmieć 4:1 dla Kolejarza. Byliśmy drużyną lepszą. Dla mnie gra Cracovii to zaskoczenie na minus - nie ukrywał po końcowym gwizdku wczorajszego meczu senator Prawa i Sprawiedliwości, który jest twarzą klubu ze Stróż.
Co na to prezes "Pasów" Janusz Filipiak, który na wyjazdowy mecz swojej drużyny wybrał się po raz pierwszy od października minionego roku. - Czasem gra się dobrze i się przegrywa, a czasem słabiej i się wygrywa - stwierdził prezes Cracovii. - Po minach zawodników widać, że sami nie są zachwyceni. Pozwoliła nam wygrać fantastyczna bramka Boljevicia. Mogłaby paść na każdym stadionie w Europie. W naszej sytuacji to niezwykle ważne trzy punkty. Czy moja obecność bardziej zmobilizowała piłkarzy? W to nie wierzę (śmiech).
Kogut z Filipiakiem nie szczędzili sobie wzajemnych pochwał. - Kibicuję Cracovii w awansie do ekstraklasy i gratuluję profesorowi Filipiakowi tego zwycięstwa. On wykłada niemałe pieniądze na tę drużynę, ale powiedziałem mu wprost, że chyba łoży za dużo na ten swój zespół. U nas kontrakty są dużo mniejsze, a takiej różnicy nie było widać. Pogratulowałem zwycięstwa profesorowi i trenerowi Stawowemu, ale muszę pogratulować też gry swojej drużynie, bo to był jej najlepszy mecz w sezonie. Boljeviciowi chyba wyszedł strzał życia. Jestem też zadowolony, że wpuściliśmy większą liczbę kibiców Cracovii, bo zachowywali się świetnie - przyznał Kogut.
- Bardzo cenię pracę pana senatora Koguta. On jest społecznikiem, a to nie jest łatwe w tym naszym śmiesznym kraju. To jest człowiek, który powinien być na piedestale, bo dziennikarze widzą klub sportowy, a on animuje tutaj całą społeczność. W wymiarze gospodarczym wykonuje olbrzymią pracę w tym regionie. Warto by to szerzej pokazywać i chwalić - podkreślał Janusz Filipiak.
Policja uderza w środowisko kiboli
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!