Tarnowianie uczcili 149. rocznicę wybuchu powstania styczniowego
Autor filmu Hubert Czerepok odbył w listopadzie podróż z Tarnowa do Oświęcimia w specjalnie podstawionym wagonie towarowym. To właśnie odgłosy kół i elementów wagonu oraz gra światła wpadającego do środka przez szczeliny i ledwo uchylone okna zajmują większość czasu tej kilkunastominutowej etiudy.
- Szczerze mówiąc, spodziewałam się więcej po tym filmie. Myślałam, że będzie miał bardziej dokumentalny charakter - mówiła chwilę po seansie Maria Kuklewicz, tarnowianka, której ojciec był w obozie, tyle że w Pustkowie koło Dębicy. - Niesmak mam zwłaszcza po zakończeniu, gdy pociąg dotarł do celu. Zamiast stacji Auschwitz i bramy obozu pokazany został nowoczesny dworzec z napisem Oświęcim.
Hubert Czerepok przekonuje, że jego intencją nie było odtworzenie w sposób stricte historyczny wydarzeń sprzed 72 lat, ale ukazanie atmosfery grozy i beznadziejności, która towarzyszyła tej podróży.
- Ten film to mój abstrakcyjny monument pamięci, a nie suma oczekiwań publiczności - wyjaśnia twórca.
Obraz - jak się okazuje - bardziej niż do starszych trafił do młodszej części publiczności.
- W pewnym momencie poczułam się jak w transie i nawet trochę się bałam. Wyobrażam sobie, co mogli czuć ci, którzy jechali w nieznane, w prawdziwym transporcie - mówi Aleksandra, tarnowska licealistka.
Premiera filmu, który powstał przy udziale miasta i Galerii Miejskiej BWA, była jednym z punktów tarnowskich obchodów 67. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Poza projekcją w kinie pamięć więźniów uczczono pod tarnowskimi pomnikami I Transportu - na dworcu PKP i przy Starej Łaźni.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!