Wielka ucieczka, albo jak kto woli pościg, zaczęła się po 40. okrążeniu. Prowadzący Max Verstappen, który rozpoczynał wyścig z pole position, wycisnął, ile się dało z pośredniej mieszanki opon i zmienił je na twarde. Gdy był w alei serwisowej, wyprzedził go Lewis Hamilton, który wcześniej dwukrotnie zmieniał twarde ogumienie. Taktyczne zagrywki Mercedesa opłaciły się, bo Brytyjczyk wypracował taką przewagę, że przejechał przez metę pół sekundy przed kierowcą Red Bull Racing.
- Musieliśmy uprzedzić jego ruchy. Trudno było mi znaleźć balans między tempem a zadbaniem o opony. To zwycięstwo jest zasługą kapitalnej pracy całego zespołu - podsumował 36-letni Hamilton, który odniósł 96. zwycięstwo w Formule 1.
Pierwsza z zaplanowanych 23 GP rozpędzała się powoli. Dopiero szóste okrążenie kierowcy przejechali na pełnym gazie. Na pierwszym Nikita Mazepin nie utrzymał swojego bolidu w ryzach. By usunąć kawałki pojazdu Haasa z toru, musiał wyjechać samochód bezpieczeństwa. Zjechał przed czwartym okrążeniem, ale już podczas niego Pierre Gasly (AlphaTauri) uszkodził przednie skrzydło, co tym razem zakończyło się wirtualną neutralizacją.
W każdym razie Verstappen obronił pierwszą pozycję, trochę niespodziewanie (choć poprzedzoną dobrą jazdą w treningach) zdobytą w sobotnich kwalifikacjach. Utrzymał ją do 18. z 56 okrążeń, odzyskał na 29. i znów oddał na 40. Wprawdzie na 53. pętli dopadł Hamiltona, ale wyjechał przy tym za tor, więc zespół uprzedził reakcję sędziów i zaleciła Holendrowi oddanie pozycji. - Mogłem tego nie robić. Wypracował bym pięć sekund przewagi, którymi sędziowie mogli mnie ukarać - żałował Verstappen w rozmowie przez radio ze swoim inżynierem. Po wyścigu dodał: - Szkoda, ale powalczyliśmy z Mercedesem, więc to dobry prognostyk na starcie sezonu.
Inna sprawa, że obaj kierowcy nie mili wsparcia. Przez problemy z wymianą koła po 31. okrażeniu Valtteri Bottas jechał kilkanaście sekund za czołową dwójką. Natomiast Sergio Perez ruszał z alei serwisowej przez awarię na okrążeniu rozgrzewkowym. Ostatecznie nowy kierowca Red Bulla dojechał piąty.
Bardzo dobrze spisała się Alfa Romeo Racing Orlen. Kimi Raikkonen zajął 11. miejsce, a Antonio Giovinazzi był tuż za nim. Roberta Kubicy nie było w ten weekend w garażu zespołu. Miał wystartować w serii wyścigowej NLS w Norymberdze (a także Jakub Giermaziak), ale nie zrobił tego ze względu na śnieżycę, która nawiedziła górski rejon i organizatorzy uznali, że runda się nie odbędzie. Dodajmy, że to już drugi raz w krótkim czasie, gdy Polak nawet nie wyjechał na tor. W styczniu miał wziąć udział w 24-godzinnym wyścigu Daytona, ale zanim przyszła jego kolej jazdy, awarii uległa skrzynia biegów i zespół Kubicy wycofał się z rywalizacji.
Obecna sytuacja nieco skomplikowało plany kierowcy Orlen Teamu w zdobyciu licencji do jazdy po pętli północnej toru, legendarnej Nordschleife. W piątek ukończył on kurs teoretyczny, do kompletu brakuje mu dwóch wyścigów ukończonych na wysokich miejscach. Problemem mogą się okazać nakładające terminy ze startami w długodystansowej serii.
Natomiast kolejna runda Formuły 1 odbędzie się 18 kwietnia we Włoszech - Grand Prix Emilii Romanii na torze w Imoli.
Wyniki Grand Prix Bahrajnu:
- 1. Lewis Hamilton (Wielka Brytania, Mercedes)
- 2. Max Verstappen (Holandia, Red Bull) +0.745
- 3. Valtteri Bottas (Finlandia, Mercedes) +37.383
Formuła 1 2021. Kierowcy i ich bolidy. Zobacz bohaterów i ma...
JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:
- 39 zwycięstw Stocha. 40. będzie w Willingen?
- Zwolniona z klubu piłkarka zarabia w serwisie dla dorosłych
- Trenerzy PKO Ekstraklasy od najmłodszego do najstarszego. Zaskakujący lider
- Wyjątkowy pokaz nowego bolidu Alfa Romeo Racing Orlen. Robert Kubica jest dumny
- Monster Energy Girls ozdobą nie tylko żużlowych emocji!
- Lindsay Brewer, czyli piękna kobieta w szybkim aucie IndyCar
