Mecz Sandecja Nowy Sącz - Zagłębie Sosnowiec 2:1
Na Sandecję nikt nie potrafi znaleźć sposobu od 14 listopada. W tym czasie drużyna zaliczyła osiem zwycięstw i pięć remisów. Z drużyny typowanej do spadku stała się mocnym kandydatem do zajęcia miejsca w środku stawki.
Mecz z Zagłębiem, które wygrało dwa razy z rzędu, był wyrównany. Sandecja objęła prowadzenie w 16 minucie. To wtedy dośrodkował Daniel Dziwniel, a w polu karnym świetnie zachował się Rubio. Hiszpan wykiwał jedynego rywala, by zaraz potem umieścić piłkę przy prawym słupku.
Zagłębie zaczęło grać po przerwie. Filip Karbowy, który wcześniej zepsuł kontratak trzech na jednego, teraz wypracował gola. To po jego uderzeniu piłka niefortunnie odbiła się od Michala Piter-Bućki i Dawida Pietrzkiewicza, po czym wpadła do siatki.
Przyjezdni mają dziś czego żałować, bo przy stanie 1:1 zmarnowali okazję na kolejnego gola: konkretnie to zepsuł ją Maciej Ambrosiewicz. Przyczajona dotąd Sandecja wyczekała moment i zaatakowała raz jeszcze. Po długim wykopie Pietrzkiewicza i przedłużeniu podania przez dwóch kolegów z pola, decydującą bramkę zdobył Dawid Błanik.
Również przy wyniku 1:2 Zagłębie koncertowo zmarnowało dogodną sytuację. Pojedynek jeden na jednego z Pietrzkiewiczem przegrał Goncalo Gregorio.
Piłkarz meczu: Dawid Pietrzkiewicz
Atrakcyjność meczu: 7/10
1. LIGA w GOL24
