Wisła Kraków skromnie pokonała Zagłębie Lubin [ZDJĘCIA]
- Ten mecz był jednym z trudniejszych - mówi Franciszek Smuda. - Już przed spotkaniem mówiłem, że to nie będzie łatwy przeciwnik i okazało się, że miałem rację. Cieszą tylko punkty, które zdobyliśmy. Nie dominowaliśmy tak, jak w kilku wcześniejszych meczach, rozgrywanych u nas. Ważne jest, że w takiej sytuacji “dowieźliśmy” wynik do końca i skasowaliśmy trzy punkty.
Dla nas te punkty są niezwykle ważne, a ja ciągle będę powtarzał, że do grudnia najważniejsze będą właśnie one.
Jeśli chodzi o Arka Głowackiego to myślałem, że jest to bardzo poważny uraz. Teraz nie wiemy do końca czy będzie mógł zagrać we wtorek z Widzewem. W niedzielę lekarz postawi diagnozę czy Arek będzie mógł wyjść na boisko (Głowacki przyznał, że to mało realne, przyp. bk).
W drugiej połowie mniej atakowaliśmy, bo zawodnicy chcieli utrzymać wynik i utrzymali. Oczywiście to jest duże ryzyko tak grać. Mam nadzieję, że po ostatniej porażce w Bydgoszczy był to mecz na przełamanie. Wygraliśmy i mam nadzieję, że następne spotkanie będzie dużo lepsze w naszym wykonaniu.
Jeśli chodzi o nasze skrzydła, to wiemy, że Guerrier i Sarki muszą jeszcze dużo się uczyć. Już kiedyś mówiłem, że aby Donald był pełnowartościowym zawodnikiem, to musimy poczekać do wiosny.
Ten mecz pokazał, ilu zawodników jeszcze potrzebujemy, żeby uzupełnić kadrę. Mecz z Lechią Gdańsk w Pucharze Polski też to pokazał. Trzeba się teraz nagimnastykować, żeby utrzymać zespół pod względem fizycznym i żeby nasza gra nie dezorganizowała się przy zmianach.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+