Czytaj także: Święto Ogrodów w Krakowie już od piątku
W sobotę zobaczymy w ARS-ie przedpremierowy pokaz "Nic do oclenia" francuskiego twórcy Dany'ego Boona. Czy rozbawi nas on, tak jak jego poprzedni film "Jeszcze dalej niż północ"?
Myślę, że tak i mam nadzieję, że spodoba się on bywalcom Ars-u. Szansę na odniesienie sukcesu ma spore. Warto przypomnieć, że przecież "Jeszcze dalej niż północ" gościło na naszych ekranach przez prawie rok. To prawdziwy rekord.
W Krakowie mieliśmy do czynienia z wielkim przebojem, ale w skali kraju film nie odniósł już tak wielkiego sukcesu.
To prawda, ale we Francji to był prawdziwy hit. Krakowscy widzowie, którzy obdarzyli ten film sympatią, potwierdzili, że są wyrafinowaną publicznością. Lubią inteligentne poczucie humoru, które w filmie zaprezentował Boon.
Czy w "Nic do oclenia" będzie podobnie?
Zdecydowanie tak. Najnowszy film Boona stanowi bowiem duchową kontynuację "Jeszcze dalej...".
Tak jak i tam będą nas bawiły animozje między Francuzami z północy i południa. W "Nic do oclenia" poznamy na dodatek historię konfliktu między Francuzami a Belgami.
Czy między bohaterami dojdzie do ostrej czy zabawnej wymiany zdań?
Bohaterowie filmu, czyli celnicy, są bardzo nieszczęśliwi z powodu zniesienia granic w Unii. Z prostej przyczyny - nie mają nic do roboty. Nienawiść przygraniczna jednak pozostała. Belgowie i Francuzi wyzywają się i na każdym kroku robią sobie psikusy. Doprowadza to do wielu zabawnych sytuacji. Źródło humoru tkwi też w języku, którym posługują się bohaterowie.
Uwaga! Nowy konkurs! Odpowiedz na pytanie i wygraj bilet do kina ARS
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?