Czytaj także: Justyna Kowalczyk: Boję się chorób, a nie Bjoergen
- W przegranym przed tygodniem meczu z Tarentem mieliśmy już symptomy zwyżki formy. Na tym więc opieram swój lekki optymizm przed spotkaniem z Wisłą - mówił trener Frisco, Jan Bobrovsky. - Niech nikogo nie zwiedzie ostatnia lokata, jaką rywal aktualnie zajmuje w naszej grupie. Ma przecież wystarczająco dużo klasowych zawodniczek, żeby spodziewać się ciężkiego meczu - rewanżował się opiekun wiślaczek, Jose Ignacio Hernandez.
I jak tu nie wierzyć szkoleniowcom... Sprawdziłę się przecież słowa obu panów. Tym samym w czwartej kolejce grupowej znalazła "Biała Gwiazda" pogromcę. Nie miała więc powodów do radości Paulina Pawlak, która właśnie wczoraj zaliczyła setny występ w Eurolidze. Jednocześnie stając się euroligową "setniczką" numer 43.
Wolno jednak mówić - mimo wszystko - o niespodziance, którą o tyle można było brać pod uwagę, że przed tygodniem z Montpellier oraz w niedzielę z Pruszkowem krakowianki nie olśniły formą. Jakby doświadczyły zadyszki po zwariowanym tempie gier w październiku. Tylko, że do końca listopada zagrają jeszcze osiem razy...
Naturalnie nie ma sensu tragizować po wczorajszym niepowodzeniu. Przegrały bowiem krakowianki po bardzo zaciętym meczu, w którym były cztery momenty, kiedy wydawało się, że "Biała Gwiazda" przejmie inicjatywę. W 8 min - po trafieniu Powell prowadziła 14:10. W 16 min - po rzutach Phillips i Bjelicy było 25:20. W 30 min - za sprawą Phillips wynik brzmiał 47:46. I w 34 min - po serii 3+2+2 (Phillips, Ujhelyi, Phillips) było 58:56.
Niestety, za każdym razem wiślaczki pozwalały rywalkom na skontrowanie. Ponadto tym razem zawaliły rzuty za "trzy" (1 udana próba z ośmiu podjętych), a mimo "wygrania tablic" ( zbiórki 41:37), Morawianki zbyt często trafiały spod samego kosza lub z półdystansu.
Prowadząc 58:56 straciły mistrzynie Polski 8 "oczek" z rzędu. I choć na 67 sekund przed ostatnią syreną zbliżyły się jedynie na dwa punkty straty (62:64), to jednak ster wydarzeń dzierżyły gospodynie. "Dwójki Thomas i Hejdovej przesądziły o porażce niepokonanych krakowianek.
Frisco Brno - Wisła Can-Pack Kraków 70:65 (16:16, 20:19, 15:14, 19:16)
Sędziowali: Juris Kokainis (Łotwa), Mindaugas Vecerskis (Litwa) i Pal Gyoerffy (Węgry)
Widzów: 1850.
Brno: Hanusova 17, Abdi 16, Thomas 11, Robinson 6, Hejdova 3 - Peckova 13, Staalvant 4, grała też Stehlikova .
Trener: Jan Bobrovsky.
Wisła: Phillips 22 (1x3), Bjelica 13, Ujhelyi 12, Krężel 2, Pawlak 0 - Powell 10, Dabović 6, grała też De Mondt.
Trener: Jose Ignacio Hernandez.
Drugi mecz grupy C: Spartak Moskwa - Croatia Gospić 86:68 (Dupree - 12 pkt i 5 zbiórek, Skerović - 4 pkt, 4 zbiórki i 2 asysty - obie dla Spartaka).
Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!
Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!