Konrad Szydłowski, właściciel stadniny koni we Frydrychowicach w gminie Wieprz, ostrzelanej kilka tygodni temu, nie może uwierzyć w to, że policja nie zatrzymała dotąd jeszcze czwórki mężczyzn, którzy uzbrojeni w strzelby ze śrutem strzelali w stronę jego domu. W tym czasie przebywały tam m.in. nastoletnie kursantki uczące się jazdy konnej.
- Tylko dlatego, że miały na głowach kaski, nie zostały ranne. Trafili natomiast psa. Dobrze, że moje małe dzieci już kładły się spać, bo mogło dojść do tragedii - opowiada Konrad Szydłowski.
Radiowóz na miejsce zdarzenia przyjechał po kwadransie, ale policji nie udało się zatrzymać sprawców. - Spisałem nawet numery rejestracyjne ich auta, ale policjanci nawet mnie o to nie poprosili, chociaż im o tym mówiłem. Radiowóz jadąc na interwencję, minął się z nimi, jak uciekali - opowiada mieszkaniec Frydrychowic.
Nie wie, co ma teraz myśleć o całym tym zdarzeniu. - Jak na razie w tej sprawie ukarano tylko jedną osobę, mnie. Dostałem upomnienie za to, że... pies był bez kagańca - dodaje pan Konrad. Inni mieszkańcy wsi podejrzewają, że w sprawę mogą być zamieszani zrzeszeni w jednym z kół łowieckich: myśliwi, policjanci i bardzo wpływowe osoby z Wadowic.
Policja nie chce komentować tych doniesień, potwierdza tylko, że śledztwo jest w toku.
Kim są sprawcy i czy mogą pozostać ponad prawem? O tym w piątkowym wydaniu "Gazety Krakowskiej", w naszym dodatku "Tygodnik nad Sołą i Skawą".
WIDEO: Poszukiwani przez policję z Małopolski
Źródło: Gazeta Krakowska
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska