Warsaw Eagles - Kraków Kings 9:19 (2:0, 0:12, 0:7, 7:0)
Punkty dla Kings: Masłoń 7, Karp 6, Kącik 6.
Prowadzenie szybko objęli gospodarze po safety (2 pkt za zablokowanie odkopnięcia w polu punktowym rywali). W II kwarcie krakowianie zdominowali wydarzenia na boisku. Najpierw celne kopnięcie z pola wykonał Marcin Masłoń i było 2:3. Później po tackle'u piłkę na swojej połowie zgubił rozgrywający gospodarzy Jake Schimenz (były zawodnik Kings), a po chwili krakowianie dołożyli pierwsze przyłożenie (Krzysztof Karp po akcji podaniowej).
Miejscowi nadal popełniali błędy, po ich złym podaniu przechwyt zaliczył Victor Tademy. To skutkowało tym, że w ostatniej akcji przed przerwą krakowianie podwyższyli przewagę do 10 pkt po kolejnym skutecznym kopnięciu z pola Masłonia.
W trzeciej kwarcie dystans szybko wzrósł do 17 pkt, gdy podanie złapał Kacper Kącik i pobiegł po touchdown, a Masłoń skutecznie wykonał podwyższenie (2:19). Warszawianie później wprawdzie zdobyli się jeszcze na zryw, lecz losów spotkania nie odwrócili.
