Galeria Trzy Korony w Nowym Sączu otwarta [ZDJĘCIA]
W prezydenckim wystąpieniu padła lawina dat dotyczących przetargów, umów, i uchwał. Ryszard Nowak dowodził, że sprzedaż w 2010 roku działki budowlanej o powierzchni 88 arów za 36 mln 670 tys. złotych, czyli ponad 400 tys. zł za ar, była sukcesem, zważywszy na ówczesny kryzys gospodarczy. Prezydent wymienił kilka miast, między innymi Jaworzno, Ełk, Oświęcim i Siedlce, gdzie osiągane ceny gruntów pod galerie były dużo niższe. Radny Grzegorz Mądry przytoczył też przykład Warszawy, w której ceny wahają się od 120 do 240 tys. zł za ar.
Mimo to opozycyjna radna Barbara Jurowicz z Solidarnej Polski nie szczędziła prezydentowi Nowakowi krytyki. - Nigdy nie mówiliśmy, że sprzedaż działki była złym interesem. Brakowało jednak informacji, co do poczynań prezydenta w kwestii inwestycji drogowych.
Innego zdania był radny PO Grzegorz Fecko, z którym Jurowicz w wielu sprawach tworzyła wspólny front antyprezydencki. - Sprzedaż działki, którą można określić mianem sądeckich sreber rodowych, była błędem - wyrecytował.
Wobec tak skrajnych zdań po stronie opozycji, skupiono się na głównym powodzie wojny z prezydentem. Dlaczego nie wymógł na Kosoniu przebudowy na jego koszt ulic wokół galerii, a także budowy ronda. - Nigdy nie twierdziłem, że inwestor zbuduje rondo. Sprawa była jasna, zarówno dla niego, jak i dla miasta. Tak to zostało zapisane w akcie notarialnym - podsumował Nowak prezentację audiowizualną złożoną z fragmentów swoich wywiadów w lokalnym radiu i telewizji.
Radni PO mieli na to odpowiedź w postaci własnego doboru lektur prasowych i cytatu ze sprawozdania z prac prezydenta między sesjami (dokumentu przedłożonego radnym w 2011 r.). Jest tam mowa o tym, że "wszystkie koszty ciągów pieszych, zjazdów do galerii oraz przebudowa ulic wokół galerii leżą po stronie inwestora". - Już raz rzeczniczka prasowa ratusza prostowała podobną informację, tłumacząc, że się pomyliła - przypominał szef klubu radnych PO Piotr Lachowicz. - Jeśli znów prezydent pomylił się w swoim sprawozdaniu, to ile razy w tak ważnej kwestii można się mylić.
A co na tyłach?
Na wczorajszej sesji w tylnych rzędach, przeznaczonych dla obserwatorów, tykała bomba. Był nią tłumek mieszkańców domów sąsiadujących z galerią. - Przyszliśmy, żeby przedstawić prezydentowi i radnym naszą dramatyczną sytuację, w jakiej znaleźliśmy się w ostatnich tygodniach przed otwarciem galerii - powiedział Bogdan Jabłoński, jeden z mieszkańców osiedla domków jednorodzinnych na tyłach galerii. - Nikt nie respektuje zakazów zatrzymywania się. Ulice Topolowa, Jaśminowa, Akacjowa, Kasztanowa, Modrzejewskiej i Nadbrzeżna są rozjeżdżane przez samochody pracowników galerii, a teraz klientów szukających rozpaczliwie miejsc do parkowania.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+