Od 1 kwietnia obowiązuje zmienione prawo łowieckie. Najważniejsza zmiana dotyczy sposobu zgłaszania i szacowania szkód. **Jarosław Mikołajczyk:** To są zasadnicze zmiany. Zostały zapisane w rozdziale 9, w artykule 46 ustawy „Prawo łowieckie”. Do tej pory rolnik, który zauważył na polu zniszczenia wyrządzone przez dzikie zwierzęta, dzwonił do odpowiadającego za dany obwód łowczego. Teraz musi udać się do urzędu gminy właściwego dla obwodu łowieckiego i tam zgłosić szkodę i złożyć wniosek. Gmina w ciągu trzech dni musi powiadomić poszkodowanego i przedstawiciela koła łowieckiego o terminie szacowania szkody, co nie może nastąpić nie później niż w ciągu siedmiu dni od zgłoszenia.
Kto szacuje szkodę?Szkody ma szacować zespół składający się z przedstawiciela gminy, może to być organ pomocniczy gminy, z ustawy odczytujemy, że to może być sołtys, dalej przedstawiciel koła łowieckiego oraz poszkodowany. Rolę dominującą, wedle ustawy, przejmuje gmina. Właściciel terenu może wnosić zastrzeżenia na piśmie do protokołu, a jeśli nie zgadza się z wysokością odszkodowania bądź całą procedurą, może wnieść odwołanie do właściwego nadleśniczego.
Kto wypłaci odszkodowanie?
W dalszym ciągu są to koła łowieckie. Mają 30 dni na wypłatę od dnia podpisania protokołu.
Jakie zatem ustawa wprowadza problemy?
W ostatnich dniach odbieram dziesiątki telefonów. Gminy nie są przygotowane do nałożonych obowiązków. Nie wiedzą, co mają robić, kto to ma robić, nie mają ludzi przygotowanych do takich prac, skąd wziąć na to pieniądze. Ustawa nie zakłada wynagrodzeń dla nikogo i nikt nie wspomniał o pieniążkach za taką pracę, a to musi być unormowane. Urzędnicy pracują w godzinach 7.30 - 15.30, sołtysi często pracują zawodowo, więc już będzie kłopot z organizacją komisji. Nikt z urzędu ani sołtysi nie zostali przeszkoleni w kwestii szacowania szkód. Obawiam się, że najbardziej ucierpią sami rolnicy, ponieważ już trzeba szacować szkody. Teraz już szacujemy zniszczenia na łąkach wyrządzone przez dziki, za chwilę będą siewy kukurydz i sadzenia ziemniaków, to już najbliższe tygodnie. Boję się, że jeśli pracownicy urzędów szybko nie odnajdą się w tych przepisach, mogą powstawać bardzo duże problemy.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Oto najlepsi hodowcy bydła mlecznego w Świętokrzyskiem
