- Myślę, że mój zespół zrobi wszystko, by zmazać tę plamę i zrehabilitować się – mówił przed meczem trener Puszczy Niepołomice Tomasz Tułacz, mając na myśli „lanie” z jesieni.
Wtedy Puszcza przegrała z GKS-em 0:6. Teraz nie było tak wysokiej porażki, ale to żadne pocieszenie dla "Żubrów".
W 3 min gospodarze mieli kapitalną szansę na objęcie prowadzenia – po zbyt krótkim wybiciu piłki przez Dawida Szymonowicza Dawid Drachal uderzał z kilku metrów, ale posłał piłkę nad poprzeczkę. Puszcza grała nerwowo i kolejną szansę gospodarze mieli w 6 min – Kewin Komar musiał bronić strzał Adriana Błąda.
Szybko jednak „Żubry” otrząsnęły się z letargu – Herman Barkouski przejął piłkę, po złym przyjęciu przez Łukasza Klemenza, ograł rywali i uderzył z linii 16 m – piłka odbiła się od słupka i wpadła do siatki! To drugi gol Białorusina, w drugim meczu z rzędu, to on bowiem zapewnił Puszczy remis z Rakowem.
Puszcza nabrała pewności siebie, przeniosła trochę ciężar gry spod własnej bramki. GKS nie ustawał jednak w wysiłkach – w 22 min Borja Galan strzelał groźnie, ale czujny był Komar. Po chwili uderzał Błąd – nad poprzeczką.
Trwała ofensywa – w 32 min szukał szczęścia Drachal, ale znów Komar był dobrze ustawiony. Goście „odgryźli się” w 38 – strzelał Craciun – piłkę zablokował Marcin Wasielewski, poprawka Janiego Atanasova była też nieskuteczna.
- Pamiętamy naszą ostatnią porażkę z GKS-em, chcieliśmy się zrewanżować, mocno wejść w mecz. Chcielibyśmy to utrzymać, a może i podwyższyć prowadzenie – stwierdził w przerwie Konrad Stępień.
Ledwo co zaczęła się II połowa, a już Komar musiał interweniować. Sebastian Bergier mijał rywali jak slalomowe tyczki, w końcu zdecydował się na strzał z 7 m, który świetnie obronił golkiper Puszczy. Chwilę później nie dał się pokonać Alanowi Czerwińskiemu.
Ten piłkarz podawał do Bergiera, który odepchnął Szymonowicza i z 5 m pokonał Komara. Była 59 min. Sędziowie sprawdzali tę sytuację na VAR-ze i uznali mocno kontrowersyjną bramkę.
Katowiczanie uwierzyli w to, że jeszcze są w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Niepołomiczanie przeszli jednak na obronę piątką graczy i dzielnie realizowali obronny scenariusz. Próbowali jeszcze sami też coś zrobić, ale np. Gieorgij Żukow, który wszedł do gry, chybił.
W 80 min gospodarze znów jednak zadali cios – Bergier znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem po podaniu Bartosza Nowaka. I spokojnie „podcinką” posłał piłkę nad Komarem do siatki.
Puszcza w doliczonym czasie gry jeszcze walczyła o korzystny wynik – miała rzut rożny, ale centrę Mateusza Cholewiaka wyłapał Dawid Kudła. W rewanżu po dynamicznym wejściu Wasielewskiego zrobiło się gorąco pod bramką gości i Michal Siplak tak niefortunnie interweniował, że skierował piłkę do własnej bramki.
GKS Katowice - Puszcza Niepołomice 3:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Barkouski 10, 1:1 Bergier 59, 2:1 Bergier 80, 3:1 Siplak 90+4 samob.
GKS: Kudła – Czerwiński (88 Kuusk), Jędrych, Klemenz – Wasielewski, Repka (90+7 Jaroszek), Nowak, Galan – Błąd (84 Szymczak), Drachal (84 Gruszkowski) – Bergier (88 Marzec).
Puszcza: Komar – Craciun (46 Abramowicz), Szymonowicz, Jakuba, Mroziński (79 Siplak) – K. Stępień, Serafin (87 Siemaszko), Tomalski (57 Żukow), Atanasov, Cholewiak – Barkouski (57 Kosidis).
Sędziowali: Piotr Rzucidło – Marcin Lisowski, Tomasz Niemirowski (wszyscy Warszawa). Żółta kartka: Craciun (25). Widzów: 12 132.
