Zobacz także:
- To dane z całego Podhala. To zdecydowanie więcej, niż w latach poprzednich - wylicza Jan Janczy, dyrektor Regionalego Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu.
Dla porównania w 2008 roku w całym województwie wilki zabiły ok. 100 sztuk owiec i bydła. Górale składają wnioski o odszkodowania, ale także zapowiadają prośbę o odstrzał kilku osobników z grasujących po podhalańskich lasach watah.
- Strasznie ciężko jest z tymi wilkami. Kilka owiec mi wybiły, zagryzły cielę. Zagrodzone mamy koszary, psów dużo, a i to jeszcze nie pomaga - mówi Jan Wilczek, baca z Kacwina. - Teraz, choć już jesień, dalej pasiemy, a wilki dalej dożerają.
Jak ostrzegają bacowie, w tym roku aktywność wilków jest zdecydowanie większa.
- U nas w Bukowinie przez całe lato chodziła wilczyca z młodymi. Nie pomagało nic. Ani psy, ani pastuchy elektryczne, nic. Kilka owiec nam zagryzły - mówi Janina Rzepka z Brzegów, która wraz z mężem bacuje w Bukowinie Tatrzańskiej. - Mówią, że słabo juhasi pilnują. Ale jak mają pilnować, jak nawet palenie watry przez całą noc nie pomaga?
Zdaniem górali, sytuacja stała się bardzo poważna. Wilki zaczęły atakować w dzień, a na dodatek podchodzą bardzo blisko ludzkich osad.
- Często trzymamy owce czy barany przy domu i nawet wtedy wilki podchodzą. To jest niebezpieczne, tym bardziej że wokół domu bawią się dzieci - zaznacza pani Janina.
- Tych wilków przybywa i nie dajemy sobie z tym rady. Nie dość, że już mało jest owiec, to jeszcze wilki je zjadają - mówi rozżalony Kazimierz Furczoń, baca z Leśnicy.
Zdaniem hodowców albo populacja tego drapieżnika w Polsce rośnie, albo to efekt słowackich polowań na wilki.
- Niektórzy mówią, że w czasie, gdy Słowacy strzelają do wilków, te zwierzęta przychodzą do nas. W tym okresie odnotowano u nas także częste ataki wilków - zaznacza Janczy.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska kontrolowała już baców na Podhalu. W dzień ich kontroli na bacówce na lotnisku w Nowym Targu wilk podszedł blisko ludzi i zagryzł jedną owce.
Dlatego po kończącym się właśnie sezonie wypasowym, górale na Podhalu coraz głośniej zaczynają mówić o tym, że w Polsce wypadałoby odstrzelić kilka sztuk wilków.
- Skoro nie pomaga już nic, skoro te bestie nawet pastuchy elektryczne przebijają i wchodzą, to może najwyższy czas dopuścić odstrzał, tak, jak to jest na Słowacji czy w innych krajach Europy. U nas cały czas przepisy chronią wilki, a tymczasem może się okazać, że niedługo przez nie nie będzie wypasu owiec na Podhalu - mówi baca Furczoń.
Regionalny Związek Hodowców Owiec i Kóz zamierza wystąpić do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o zgodę na odstrzał wilków na Podhalu. - Zamierzamy wystąpić o odstrzał po jednym wilku na terenie Nowego Targu, Jaworek i Orawy. Czy to poskutkuje, zobaczymy w następnym roku - zapowiada Janczy.
Bacowie, którym wilki zagryzły owce, mogą liczyć na odszkodowanie - ok. 200 zł za sztukę.
Konkurs fotograficzny "Mamo, tato, zrób mi portret". Weź udział i zgarnij nagrody!
Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Wielka galeria! Zobacz archiwalne zdjęcia strojów Wisły Kraków z ostatnich stu lat!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!