Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głoszenie prawd naukowych bywa niebezpieczne

Ryszard Tadeusiewicz
Dzisiejszy temat dyktuje rocznica. 17 lutego 1600 roku za głoszenie swoich tez naukowych spłonął na stosie Giordano Bruno. Skłania mnie to do poświęcenia kilku zdań temu, że odkrywanie i głoszenie prawd naukowych było, jest i będzie niebezpieczne.

Naukowcy nie tylko uprawiają zawód badacza, ale poświęcają mu wszelkie siły i koncentrują wokół niego całe swoje życie. Dążąc do prawdy, skłonni są ponosić różne ofiary i narażać się na ryzyko. Znane są przykłady lekarzy, którzy chcąc dowieść określonych tez naukowych, wykonywali ryzykowne zabiegi na sobie, bo doświadczenia na zwierzętach nie dawały pewnych wyników, a eksperymentów na ludziach nie wolno prowadzić. Naukowcy są więc skłonni do ofiar.

Oczywiście nie wszyscy, jednak odsetek uczonych, dla których nauka jest nie tylko zawodem, ale także wielką życiową pasją, jest wyraźnie większy, niż na przykład odsetek tak samo traktujących swoją profesję księgowych.

Wiadomo, że bywały czasy, gdy za głoszenie prawd naukowych przeczących przyjętemu obrazowi świata można było zostać skazanym na śmierć. Działo się tak głównie w odległej przeszłości, jak choćby wspomniana śmierć Giordano Bruno. Warto jednak przypomnieć, że pewne dziedziny nauki były prześladowane całkiem niedawno. W III Rzeszy i Związku Radzieckim za uprawianie pewnych badań naukowych i głoszenie pewnych prawd naukowych można było trafić do obozu lub nawet dostać wyrok śmierci. A jednak zawsze znajdowali się badacze, dla których prawda naukowa była cenniejsza niż własne życie.

Powróćmy do włoskiego filozofa i astronoma Giordano Bruno. Był on zwolennikiem zakazanej wówczas (w XVI wieku) teorii Kopernika, mówiącej, że Ziemia krąży wokół Słońca, a nie odwrotnie. Wyznawał także pogląd, że Wszechświat jest nieskończony i muszą w nim istnieć inne planety, na których może rozwijać się życie i cywilizacja odmienna od ziemskiej. Twierdził, że ciała niebieskie poruszają się same z siebie, a nie są (jak wówczas sądzono) ustawicznie napędzane przez anioły. Nie odwołał swoich tez, nawet gdy go torturowano. Nie wyparł się ich, chociaż dawano mu wielokrotnie taką możliwość. Zginął w płomieniach stosu na Campo di Fiori, do końca niezłomnie broniąc prawdy.

Byłbym nieuczciwy, gdybym nie wspomniał, że Giordano Bruno, obok wymienionych wyżej tez naukowych, głosił też szereg tez teologicznych, które z punktu widzenia religii były ewidentnym bluźnierstwem. Tak więc twierdzenie, że Bruno zginął wyłącznie ze względu na nieugięte głoszenie prawdy naukowej, byłoby nadużyciem.

Jest jednak faktem, że jego śmierć przyczyniła się do tego, iż Galileusz (oskarżany przez tego samego inkwizytora Bellarmino, który prowadził proces i nadzorował egzekucję Giordano Bruno) swoje tezy naukowe odwołał…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska