Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górale dokarmiają bociany. "Żadnego ptaka nie zostawimy bez opieki" [ZDJĘCIA]

Tomasz Mateusiak
W Czarnym Dunajcu skrzyknęła się grupa ludzi dobrej woli, by pomóc dwóm bocianom. Strażacy z miejscowej remizy, samorządowcy i zwykli mieszkańcy zlitowali się nad parą ptaków, które tegorocznego powrotu na Podhale z ciepłych krajów omal nie przypłaciły życiem.

Bociany przez przeciągającą się zimę nie mogły znaleźć pod śniegiem wystarczającej ilości pokarmu. Teraz są już najedzone, bo od kilku dni górale niczym firma cateringowa podrzucają im do gniazda pyszne, surowe kurze udka.

Czwartek. Kilka minut przed godziną 17. Na podjazd jednego z domów przy ul. Kolejowej w Czarnym Dunajcu wjeżdża wóz strażacki z długim wysięgnikiem. Rozpoczyna się akcja.

- Szybko, szybko panowie. Rozkładamy sprzęt i wjeżdżamy na górę. Ta sprawa nie może dłużej czekać - pogania dwóch kolegów Andrzej Bukowski, jeden ze strażaków, który przyjechali na miejsce.

W jego głosie słychać delikatne podniecenie. Mimo wielu lat służby w miejscowym OSP podobną akcję będzie wykonywał po raz pierwszy.

- Nigdy do głowy by mi nie przyszło, że będę kiedyś karmił bociany - mówi ze śmiechem. Nie kryje, że praca strażaka ochotnika jest nieprzewidywalna. Dlatego nowe zadanie dokarmiania boćków wszyscy strażacy przyjęli z radością.
- Mamy dla nich przygotowany kilogram kurzych skrzydełek - mówią. Na pomysł pomocy parze boćków pierwsze wpadły dwie sąsiadki - Ryszarda Ciężczak i Magdalena Kwaśna- Perek. Kobietom było żal ptaków, które przyleciały na Podhale w Wielki Czwartek, ale zastały pod Tatrami zimę zamiast zieleniących się łąk i pól.

- Gniazdo bocianów stoi w moim ogrodzie - potwierdza pani Magdalena. Obserwowała ptaki i zauważyła, że są bardzo słabe. Widać było, że mróz i brak pożywienia wyraźnie dały się im we znaki. Dlatego postanowiła z koleżanką działać.

- W końcu to ostatnia para bocianów, która mieszka w Czarnym Dunajcu. Byłaby wielka szkoda, gdyby zdechły - mówią kobiety. Góralki z członkami swoich rodzin rozsypały pod bocianim gniazdem drobiowe podroby (serca i żołądki), którymi - jak wyczytały w internecie - można dokarmiać mięsożerne ptaki.

- Niestety, bociany bały się po nie sfrunąć - mówi Ryszarda Ciężczak. Szybciej sprytne wrony wykorzystały okazję i pierwsze zjadły podrzucone mięso. Następnego dnia kobiety poprosiły o pomoc wójta Czarnego Dunajca. On wpadł na pomysł, by wrzucać bocianom pokarm prosto do gniazda. Nakazał to robić strażakom i kupił z gminnych środków mięso.

Strażacy uzgodnili między sobą, że dostarczaniem posiłku do gniazda zajmie się druh Bartek Bukowski.

- Jestem z tego powodu dumny - mówi mężczyzna tuż przed akcją. Obawia się jednak, że nie będzie miał możliwości podziwiania z bliska tych pięknych ptaków. Fakt, są głodne i słabe, ale pewnie nie na tyle, by na jego widok zostały w gnieździe.

Słowa strażaka okazały się prorocze. W tym momencie gdy podnośnik zaczął się unosić w górę, bociany odleciały z gniazda. Bukowski podrzucił im skrzydełka i zjechał na dół. Rozpoczęło się oczekiwanie na powrót ptaków.

Minuty mijały, a bocianów nie było. Kilka razy jeden z nich przelatywał nad gniazdem, ale sprawiał wrażenie, jakby bał się w nim usiąść. Odlatywał więc spłoszony, wykonywał kolejne okrążenia w powietrzu. Cierpliwie czekaliśmy z aparatem, aż usiądzie w gnieździe.

Ostatecznie, po dobrych kilkudziesięciu minutach, nad gniazdem nagle pojawiły się dwa boćki. Tym razem nie miały już oporów i usiadły w gnieździe. Wyglądało to tak, jakby bociania etykieta nie pozwalała im zaczynać obiadu bez swojego partnera.

Według zapewnień urzędników z Czarnego Dunajca bociany (zarówno te w stolicy gminy, jak i mieszkające w okolicznych wioskach) będą karmione dopóki z pól nie zniknie śnieg. Co więcej, nad rozpoczęciem akcji pomocy wielkim ptakom zastanawia się też starosta nowotarski Krzysztof Faber.

- Czekamy na sygnały od ludzi, którzy zauważyli, że bociany sobie nie radzą - mówi starosta. Zapewnia, że gdy tylko dostanie taki sygnał kupi jedzenie i wyśle do takiego gniazda strażaków.

- Żadnego ptaka nie zostawimy bez opieki- deklaruje starosta Faber.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska