Jak silne poparcie ma Jarosław Kaczyński na Podhalu pokazały nie tylko słupki wyborcze. To, że górale go popierają, widać za każdym razem, gdy jest jakieś większe partyjne wydarzenie. Także i teraz, po drugiej turze wyborów, górale przygrywali Kaczyńskiemu w jego sztabie wyborczym.
- Pojechaliśmy w dziewięciu, bo dostaliśmy zaproszenie z Warszawy - mówi Jan Piczura, szef struktur Prawa i Sprawiedliwości w powiecie tatrzańskim. Górale długo się nie zastanawiali. Zmontowali ekipę muzyków z Witowa, Kościeliska i Bukowiny Tatrzańskiej. - Rano w niedzielę poszliśmy na mszę, potem do głosowania, a potem do samochodu i do Warszawy - opowiada Piczura. - Jechaliśmy dziewięć godzin, był korek. Do sztabu wpadliśmy o godz. 19.56.
Do Warszawy pojechał także prezes Związku Podhalan w Zakopanem Marcin Zubek.
Porażka Kaczyńskiego nie załamała górali. Mówią, że zobaczą, czy Komorowski spełni swoje hasło wyborcze: "Zgoda buduje".