Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górale lubią warszawiaków, ale tylko na czas urlopu. Ona została

Redakcja
archiwum rodzinne
Oboje jesteśmy bardzo niezależni: każde z nas ma swoje dzieci i swoje psy, swoje samochody i swoje nazwisko. Szanujemy się prywatnie i cenimy zawodowo. Po 25 latach razem ciągle lubimy z sobą przebywać i rozmawiać. Jesteśmy udaną i związaną z sobą parą - mówią Małgorzata Chechlińska i Grzegorz Leszek Krzanik w rozmowie z Barbarą Sobańską

Małgorzata Chechlińska
Ukończyła socjologię na Uniwersytecie Warszawskim. Pracowała w Instytucie Badań Pedagogicznych, a od 1990 r. jest współwłaścicielką Grupy TRIP w Zakopanem

Niełatwo było wejść w góralską rodzinę i zakopiańskie środowisko. Sądzę jednak, że udało mi się tego dokonać. Nawet teściowa, która ostrzegała Leszka: "Uważaj, to warszawianka" - dziś bardzo mnie lubi. Jesteśmy razem już 25 lat i lubimy być razem. Ufamy sobie nawzajem i to podstawa naszych relacji. Dobraliśmy się znakomicie.

Nasz związek jest absolutnie partnerski. Nie ma sztucznego podziału ról na męskie i kobiece. Każdy robi to, co lubi i umie najlepiej. Jestem bardzo wyemancypowana, działam w Kongresie Kobiet, który od początku współtworzyłam. Oboje jesteśmy bardzo niezależni: każde z nas ma swoje dzieci i swoje psy, swoje samochody i swoje nazwisko, ale jesteśmy udaną i związaną z sobą parą.

Z biznesem zaczęło się tak, że nie mogłam znaleźć pracy - z wykształcenia jestem socjologiem - i wymyśliłam, żeby stworzyć biuro podróży. Założyłam firmę, która się tak rozrosła, że na początku lat 90. przekształciliśmy ją w spółkę cywilną, potem jawną, potem z o.o. Spółka się powiększa, wokół niej powstają kolejne, np. hotele, ale ciągle pozostajemy firmą rodzinną. Jako Grupa TRIP zatrudniamy dziś 700 osób. W tym roku obchodzimy dwudziestolecie istnienia i z tej okazji sprawiłam sobie prezent: w Zakopanem wystąpi zespół "Mazowsze", za którym przepadam.

Leszek to siła spokoju. Gdy jednak wybucha, co czasem się zdarza, lepiej zejść mu z pola widzenia. Leszek jest świetnym architektem, zna swoją wartość, ma swoje sukcesy, jestem z niego dumna. Po 25 latach ciągle lubimy z sobą przebywać i rozmawiać. Szanujemy się prywatnie i cenimy zawodowo. Leszek jest świetny w analizach i cyfrach, ja z łatwością nawiązuję kontakty i pracuję z ludźmi.

W firmie on zajmuje się planowaniem strategicznym, analizami i tym wszystkim, do czego ja nie bardzo mam głowę. Równolegle prowadzi biuro architektoniczne - to on zaprojektował wszystkie nasze hotele.
Mamy swoje rytuały. Zawsze jemy razem śniadanie i kolację, a w ciągu dnia, mimo że pracujemy w jednym miejscu, bywa, że nie mamy okazji zamienić choćby kilku zdań.

Życie zawodowe przeplata się z prywatnym i często nie potrafimy tego dokładnie rozgraniczyć.
O wszystkim możemy rozmawiać. Nie mamy tematów tabu. Jesteśmy dla siebie oparciem i myślę, że głównie dlatego pokonaliśmy wiele przeszkód. A bywały momenty trudne. Chociażby na początku lat 90., gdy Anglicy nie zapłacili nam 50 tys. funtów. To była fortuna. Przetrwaliśmy.

Pieniądze nie są i nigdy nie były dla nas najważniejsze. Lubimy to, co robimy. Każdy musi mieć marzenia i starać się je realizować. To trzyma człowieka przy życiu. Moją teściową nazywamy "wiecznym budowniczym". Ma 95 lat i plany inwestycyjne na co najmniej pięć lat. Coś mi się zdaje, że jesteśmy takie same.
Grzegorz Leszek Krzanik
Absolwent architektury na Politechnice Krakowskiej, od 1986 r. prowadzi autorską Pracownię Architektoniczną "Lester" w Zakopanem. Od 1990 r. współwłaściciel Grupy TRIP w Zakopanem

W Zakopanem pojawiła się warszawianka. Warszawiaków tutaj lubią, ale tylko kiedy przyjeżdżają na urlopy. Chciała wybudować dom. Zaprojektowałem go, a potem zbudowałem i tak się poznaliśmy. W ciągu dwóch, trzech lat nasza znajomość przekształciła się w przyjaźń, a potem w bliższy związek. Przeprowadziła się do Zakopanego, a konkretnie - do mnie. Nasza firma ma siedzibę właśnie tu, a filię w Warszawie.

Pracujemy bardzo dużo, ale znajdujemy czas na odpoczynek. W przeciwnym razie chyba byśmy zwariowali. Wyjeżdżamy dosyć często na wakacje we dwoje, nie nudzimy się z sobą. Lubimy aktywny wypoczynek. Często jeździmy po Polsce na tematyczne wycieczki - na przykład do Kotliny Kłodzkiej albo po Polsce wschodniej. Wybieramy się też czasem na zwiedzanie bardziej ekstremalne - na Galapagos albo do Meksyku. Ale wyjeżdżamy też tylko po to, żeby poleżeć na plaży i zwyczajnie odpocząć, popływać, poczytać książkę. Wtedy najchętniej wybieramy Turcję albo Egipt.

Pakujemy się szybko. Oczywiście ja pakuję, bo robię to zdecydowanie lepiej od Małgorzaty. Ona świetnie gotuje i bardzo to lubi. Do pewnych prac domowych z premedytacją jej nie dopuszczam. Na przykład do prasowania, odkąd wzięła się za moją ulubioną koszulę. Za to na bankietach i rautach Małgorzata czuje się jak ryba w wodzie, a ja potwornie się nudzę. Chodzę na nie tylko wtedy, gdy muszę.

Kocham sport, lecz nigdy nie uprawiałem go zawodowo. Jeżdżę na nartach, gram w squasha. Małgorzata słabo jeździ na nartach, boi się koni, nie gra w tenisa. Za to świetnie pływa, więc razem nurkujemy. Lubimy też chodzić po górach. Z Małgorzaty to prawdziwy mól książkowy. Czyta w takim tempie, że czasem zastanawiam się, czy cokolwiek pamięta z książek, które wręcz pochłania. Gdy jeździmy po Europie, zaglądamy do knajpek, w których jeden pisarz jadał, drugi pisał książkę, a inny poeta popijał kawę. Czasem kilka godzin szukamy jakiejś kawiarni, a potem okazuje się, że dawno jej już na tej ulicy nie ma. Mnie to jednak nie przeszkadza.

Gdy siedem lat temu kończyliśmy hotel Belvedere i 50 lat, stwierdziliśmy: kończymy z działalnością biznesową. To była chyba nierozsądna decyzja. Nie można przestać prowadzić biznesu z dnia na dzień.
Nigdy nie mamy cichych dni. Od razu mówimy, o co chodzi, nie potrafimy nosić urazy ani udawać, że wszystko jest w porządku. Wiem, że cokolwiek się stanie, jest Małgorzata, na którą mogę liczyć. To nie tylko moja partnerka, to również mój przyjaciel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska