https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Górale na autach nie oszczędzają! Porsche i mercedesy to już normalka

Tomasz Mateusiak
Najdroższym samochodem zarejestrowanym w powiecie tatrzańskim jest luksusowy jaguar XJ wyprodukowany po 2010 r.
Najdroższym samochodem zarejestrowanym w powiecie tatrzańskim jest luksusowy jaguar XJ wyprodukowany po 2010 r. archiwum
W tym roku po drogach powiatu tatrzańskiego jeździ aż 179 pojazdów wartych ponad 80 tys. zł. To znacznie więcej niż w 2013 r. Po garażach górali widać więc, że kryzys w góry nie dotarł.

Według dziennikarzy motoryzacyjnych samochód, jakim porusza się typowy Polak, to ok. 15-letni sedan, zasilany silnikiem Diesla i wyprodukowany przez koncern Volkswagena, Fiata czy Forda. Te badania nijak się mają jednak do mieszkańców Podhala. W górach w astronomicznym tempie rośnie bowiem liczba posiadaczy luksusowych fur za grube tysiące złotych.

Porsche, mercedesy, land rovery czy jaguary... Modele wszystkich tych luksusowych i drogich marek niemal codziennie można spotkać na podhalańskich ulicach. Częścią z nich zapewne poruszają się pod Tatrami przybyli goście, ale zdecydowana większość to auta o tablicach rejestracyjnych zaczynających się od liter "KTT", czyli takich, które zostały zarejestrowane w powiecie tatrzańskim.

By sprawdzić, jak wielu mieszkańców Zakopanego i okolicznych gmin ma luksusowy samochód, już kolejny rok z rzędu wybraliśmy się do wydziału komunikacji zakopiańskiego starostwa. W zeszłym roku tamtejsi urzędnicy powiedzieli nam, że po podhalańskich drogach jeździ 107 samochodów o wartości powyżej 70 tys. zł. Wydało nam się to ogromną liczbą, więc w tym roku podnieśliśmy "próg luksusu" i zapytaliśmy tylko o auta warte 80 tys. zł (czyli 10 tysięcy droższe). Odpowiedź, jaką dostaliśmy, także była szokująca. Według stanu ze środy 14 maja w powiecie jeździło bowiem aż 179 takich modeli.

- Choć to całkiem spora liczba i tak nie do końca odzwierciedla to, co górale mają w garażach - tłumaczy Jadwiga Gut, zastępca naczelnika wydziału komunikacji w zakopiańskim starostwie. - Wystarczy bowiem, by ktoś wziął sobie auto w leasingu na firmę, co na Podhalu jest bardzo częste. Wówczas taki samochód, choć jeździ nim mieszkaniec Zakopanego czy okolic, zarejestrowany jest poza naszym regionem.
Takich przykładów nie trzeba
daleko szukać. Według zakopiańskich taksówkarzy autami za grubo ponad przyjęte przez nas 80 tys. zł jeżdżą podhalańscy lekarze, prawnicy czy też biznesmeni. Czasem są to naprawdę luksusowe wozy jak choćby czarne lamborghini, w którym głównie latem widywany jest Jakub Pawlikowski Bulcyk, syn podhalańskiego dewelopera.

Wracając do luksusowych aut, które fizycznie są zarejestrowane na Podhalu, to najdroższym modelem, jaki widnieje w naszym zestawieniu, jest jaguar XJ (wyprodukowany po 2010 r.). Dziś za taki model trzeba dać ok. 330 tys. zł!

O wiele tańsze, ale dalej niedostępne dla zwykłego człowieka, są liczne w pow. tatrzańskim mercedesy, porsche czy audi. - Te ostatnie to zresztą pod Tatrami prawdziwy hit - zauważa Krzysztof Strączek, zakopiański parkingowy. - U nas każdy musi mieć audi. Samochód tej marki to oznaka klasy, ale też synonim jakości. Dlatego biedniejsi jeżdżą starymi "osiemdziesiątkami" (model audi 80) sprzed 20 lat, a bogacze nowiuteńkimi A8 czy Q7. Słowem na Podhalu bez czterech kółek, jakie audi ma w logo, wstyd się pokazać na ulicy.

Inna moda wśród górali to auta terenowe. Wśród luksusowych modeli w naszym zestawieniu jest ich najwięcej, a liczba SUV-ów (fachowe określenie bogato wyposażonych terenówek) cały czas rośnie. Dowód? Chociażby sprowadzane z Ameryki hummery. W 2013 roku jeździło ich pod Giewontem 4. Teraz podobnych modeli jest już sześć...

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
nie-bogacz
z domków się nie dorobili - to raczej inne lewe (mafijne) interesy na dużą skalę, domki to tylko przykrywka
e
europodatnik
Wielcy mi bogacze, rodzina w USA, auto na kredyt albo po wypadku, lewe kwatery, nie płacą podatków (bo niby od czego?), prawie zero wakacji i wczasów, sprzedają rodzinne działki, itp. To nie bogactwo,tylko pokazówka przed sąsiadami i cwaniactwo, w dodatku pod szyldem wiary katolickiej!!! Popatrzcie na nich obiektywnie, to zobaczycie taki właśnie obraz.
k
krakus
Niektóre zdania w tym artykule brzmią jak propaganda. Jeżdzę co roku do znajomych na podhale, w wiosce jest bieda, większość młodych na budwach w Niemczech albo na wyspach, ludzie mający agroturystykę jakoś przędą ale bez szaleństw, jedyna rodzina mająca kilka nowyh fur i domów utrzymuje się z pracy w lesie i to oni nabijają tą marną statystyke, która mówi tyle samo jak średnia płaca w Polsce podawana przez gus.
o
onomatopex
A teraz naprawdę ile kasy mają z szarej strefy wynajem domków noclegi dostał ktoś kiedyś paragonik za nocleg
r
rem
drogich aut. A na ilu mieszkańców Podhala?
To ma być wyznacznik zamożności regionu?
Bez jaj...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska