Wielka Sobota dla katolików to wyjątkowy czas przygotowania się na zmartwychwstanie Jezusa. Tego dnia święcimy pokarmy, które następnie spożyjemy w czasie uroczystego śniadania w niedzielę zmartwychwstania pańskiego. Dla górali to czas - tak zresztą jak i całe Triduum Paschalne - przepełniony zwyczajami kultywowanymi z dawnych lat.
Jednym z nich jest przygotowanie tradycyjnej wielkanocnej kosołki, czyli koszyczka z pokarmami do święcenia. W Białym Dunajcu tradycja ta jest mocno podtrzymywana. Już po raz 28. przy miejscowym kościele odbył się konkurs na „Wielkanocno kosołecke”.
W konkursie – jak niemal co roku – wzięło udział kilkadziesiąt dzieci. Warunkiem uczestnictwa była nie tylko tradycyjna kosołka, ale i tradycyjny góralski stój.
- Nasz konkurs jest najstarszy na całym Podhalu. Z roku na rok mamy coraz więcej dzieci. Przychodzą one pięknie ubrane po góralsku, a wraz z nimi ich rodzice – mówi Bogumiła Kułach, dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Białym Dunajcu, organizator konkursu. Dodaje, że dzięki temu konkursowi młode pokolenie uczy się dawnej tradycji. - Cieszy nas to, że z roku na rok coraz więcej rodziców, czy dziadków przychodzi tutaj ubranych po góralsku. To jest pokazanie naszej tożsamości, z czego jesteśmy bardzo dumni.
Co powinno być w tradycyjnej kosołce?
Dawniej do kosołki górale wkładali chleb, kiełbasę, chrzan, jajko, sól, baranki z masła, redykołki, owies, moskol, oraz tzw. wykrowki ziemniaków. Więcej produktów nie było, wtedy na Podhalu panowała bowiem bieda. Teraz w białodnajeckim konkursie organizatorzy starają się zachęcać dzieci do tworzenia właśnie tradycyjnych kosołek. Choć obecnie już tradycją stało się umieszczanie w koszyczkach oscypków. Jurorzy w konkursie zwracali uwagę, by w koszyczkach nie było czekoladowych baranków, czy dekoracji ze sztucznego tworzywa.
Białodunajeckie konkurs stał się znaną atrakcją turystyczną. Na święcenie pokarmów z góralami przyjeżdżają specjalnie turyści, którzy postanowili spędzić święta na Podhalu.
