https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice: będą zmiany w ruchu miejskim

Halina Gajda
Za kilkanaście dni na ulicach będzie więcej samochodów. Rozwiązanie potrzebne jest więc szybko
Za kilkanaście dni na ulicach będzie więcej samochodów. Rozwiązanie potrzebne jest więc szybko Halina Gajda
Godzina 15.30. Ulicą Krakowską ciągnie sznur samochodów. Na wysokości ulicy Stróżowskiej dołączają do niego kolejne wyjeżdżające z Rynku. Ludzie kończą pracę, wracają do domów. Korek na ulicy Kołłątaja kończy się mniej więcej naprzeciwko okien Kromera.

- Wiem, jak jeździ się po mieście i ile czasu to zajmuje, bo sam to kilkakrotnie sprawdzałem - średnio 18 minut. Zdajemy sobie sprawę, że trzeba coś z tym zrobić, bo rok szkolny za pasem, na ulicach pojawi się więcej samochodów i autobusów, zawieszonych na czas wakacji - mówi wiceburmistrz Janusz Fugiel.

Początkowo pojawiła się koncepcja odwrócenia ruchu na ulicy Wróblewskiego. Pomysł szybko upadł, zarówno ze względów finansowych, jak i czysto logistycznych. W grę bowiem wchodziłoby zdemontowanie wysepek na ul. Legionów. Po zakończeniu remontu trzeba by było na nowa je wybudować. Poza tym rondem zarządza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad i to właśnie ona musiałaby wydać stosowną opinię. Z tym, jak wiadomo, bywa różnie.

- Bierzemy pod uwagę inne rozwiązania. Pierwsze zakłada dopuszczenie do ruchu fragmentu ulicy Mickiewicza. Kierowcy jadący z centrum skręcaliby na Garbarską lub Podkościelną. Drugie zaś zamknięcie przejścia przy ulicy 3 Maja i Bieckiej, to zdecydowanie upłynniłoby ruch. Wówczas ci, którzy chcieliby dojść na dworzec, skorzystaliby z przejścia przy ul. Legionów - wyjaśnia.

Nie ma też mowy, by skierować ruch przez ul. 3 Maja. Mieszkańcy przyzwyczaili się, że jest to deptak, poza tym tak duża liczba przejeżdżających samochodów zniszczyłaby nawierzchnię. Dopuszczenie do ruchu fragmentu ulicy Mickiewicza przed listopadowym terminem oddania całego odcinka jest możliwe pod warunkiem, że ekipy remontowe zwiększą tempo prac.

Władze miasta chciałyby nowe rozwiązania wprowadzić jak najszybciej. Tymczasem końca wykopów nie widać. Z kolei wykonawca tłumaczy, że powolne tempo wynika z konieczności wymiany instalacji - sanitarnej, deszczowej, wodociągowej.

- Przyjmuję argumenty związane z kłopotami technicznymi, ale nie te dotyczące czasu pracy. Nie może tak być, że po godzinie 15 na placu budowy nic się już nie dzieje - dodaje. Po rozmowach władz miasta z wykonawcą zapadła decyzja, że ten ostatni uruchomi jeszcze jedną, popołudniową zmianę.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska