Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Kamienica jak z innej epoki, a remont pochłonie krocie

Halina Gajda
Halina Gajda
Generalnego remontu wymaga całe podwórze kamienicy
Generalnego remontu wymaga całe podwórze kamienicy Halina Gajda
Wilgoć, zagrzybione ściany, a w piwnicach kapiąca woda - tak w dużym skrócie wyglądają klatki schodowe jednej z kamienic w centrum miasta. Nic się tam nie zmieni, bez powołania wspólnoty.

Jeśli ktoś chce się przekonać, jak grzyb może strawić mur, wystarczy, by wszedł do jednej z kamienic przy ulicy Mickiewicza. Nie trzeba wiele więcej niż lekko oprzeć się o ścianę, by palce weszły w tynk, jak w masło. Wszędzie wilgoć - na ścinach, podłodze, schodach. Wygląda, jakby ktoś przed chwilą chlusną wiadrem wody.

- To nie mycie, to podsiąkająca zewsząd woda - mówi Renata Gaweł, gorliczanka. - Postanowiliśmy sobie, że skoro nikt do tej pory nie zdołał wymóc remontu, zrobimy to my. W końcu mamy XXI wiek. Tak się już teraz nie żyje - podkreśla.

Wszechobecna wilgoć utudnia życie

Mieszkanie w kamienicy o którym mowa, niby jest na pierwszym piętrze, przynajmniej tak wygląda to od strony ulicy Mickiewicza, ale patrząc od podwórka, ma się wrażenie, że to zagospodarowana piwnica. Na zewnątrz kuchenne okno wystaje niewiele wyżej niż poziom gruntu, wewnątrz mieszkania, to samo okno jest już niemal pod sufitem. Po prostu kamienica stoi na skarpie.

- W „ziemnej” części mieszkania jest piwnica - opowiada pani Renata. - Fajna sprawa, bo może równocześnie służyć za spiżarnię. Tyle tylko, że z sufitu ciągle kapie woda. Nie ma szans postawić tam czegokolwiek, bo wcześniej czy później albo zgnije albo spleśnieje - opowiada.

Niejako na dowód otwiera drzwi - pośrodku pomieszczenia na prowizorycznej konstrukcji stoi miska wypełniona wodą. Wilgoć jest wszechobecna. Klatki schodowe z pleśnią i grzybem na ścianach. Jakby tego było mało, nad wszystkim unosi się nieprzyjemna woń - stęchłej wody, psich odchodów i ludzkiego moczu. Są tam bowiem jeszcze mieszkania, które nie mają łazienek! Wygódka jest po prostu na korytarzu. Mieszkanie ma jeszcze jeden „smaczek”. Otóż okno z pokoju wychodzi na coś w rodzaju piwnicy z przeszklonym dachem. Jest jakby ślepe.

Posiedzenie Rady Miejskiej na rynku w Gorlicach

Tak kiedyś wyglądały Gorlice! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

- Na to można machnąć ręką - mówi spokojnie pani Renata. - Wprawdzie patrząc przez okno, wiedzę tylko niebo, ale ostatecznie jest do przeżycia. Zawsze można ustawić donice z pnącymi roślinami i będzie oranżeria - uśmiecha się.

Podwórko całkiem, jak z innej epoki

Podwórko kamienicy to też temat na osobną historię. Nie wiadomo do czego go porównać. Oberwane schody, to pierwsze co rzuca się w oczy. Mieszkańcy chyba się już przyzwyczaili do tego wszystkiego, bo gdy tylko wchodzimy z panią Renatą, czmychają do swoich domów. Gdy ta jednak nawołuje: chodźcie, razem możemy więcej, w odpowiedzi słyszy, że wcześniej czy później też się zniechęci tak, jak oni.

- Nie szukam winnych ani kary dla nich, tylko chciałabym, żeby było tu czysto i przyjemnie - mówi mi. - Żeby psy nie załatwiały się na klatkach schodowych, a do kamienicy nie wchodzili przypadkowi pijaczkowie, by załatwić pod schodami swoje potrzeby - obrazuje.

Nie musi tłumaczyć, bo widok po przekroczeniu bramy wejściowej jest porażający - piętro, jakie wysokie, takie odrapane, brudne, zagrzybione. Ktoś krzyczy, że ostatni raz było tam malowane kilkanaście lat temu. Obrazek dopełnia stos, na którego szczycie jest stary telewizor. Obok jakaś koza do opalania, pudła, szafki, stare meble.

- Nie wiem, czyje to. Dlaczego nie wyrzucone, jeśli jest niesprawne - zastanawia się.

Bez notariusza ani rusz, remont się nie zacznie

Kamienica ma kilku właścicieli, jednym z nich jest miasto. W chwili, gdy wspólnota zostanie formalnie zawiązana, wyłoni zarządcę i zarząd. Właściciele będą władni do podejmowania uchwał o zakresie ewentualnych prac remontowych, ich kolejności, a przede wszystkim o wysokości stawki, która odprowadzana będzie na fundusz remontowy. - Z doświadczenia wiem, że ze staroci są dobre wino i skrzypce - komentuje z uśmiechem Edward Igras, prezes Gorlickiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. - Remonty starych kamienic, są często nieprzewidywalne i bez dokumentacji technicznej, trudno cokolwiek wyrokować o kosztach - dodaje.

Co potrzeba na Mickiewicza? Stan kamienicy jest nieciekawy. Poza dosyć oczywistym remontem klatek schodowych, są znacznie poważniejsze problemy związane z odwodnieniem fundamentów i ścian. Na dodatek zapowiada się tam ręczna robota - na podwórko nie sposób wprowadzić ciężkiego sprzętu, bo nie ma tam żadnego wjazdu, chyba że ktoś zdecyduje się na wtaszczenie go na pierwsze piętro. Trzeba się spodziewać i tego, że potrzebna będzie analiza geologiczna. - Przygotowujemy teraz remont podobnej kamienicy, tyle że przy Podkościelnej. Właśnie okazało się, że są tam podziemne źródła, które trzeba jakoś skanalizować - przypomina Igras.

Obie ulice oparte są o tę samą skarpę. Nie obejdzie się pewnie bez remontów kominów i wszystkiego, co związane z wentylacją mieszkań. W końcu od tego zależy bezpieczeństwo ludzi.

Wyjaśnianiem zawiłości prawnych związanych z właścicielami, zajęło się miasto.

-Wszystkie potrzebne dokumenty zostały już przekazane do notariusza. Wiemy, że prace są zaawansowane - poinformowała nas Wioletta Kosińska-Klimaczak z wydziału gospodarki komunalnej UM w Gorlicach.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 13. "Cymbergaj"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska