Wyjątkowy koncert, wyjątkowi ludzi, wyjątkowe ich dokonania – tak pokrótce można opisać tegoroczną galę nagrody Mosty i Przęsło Starosty. Od początku nagroda miała – a jakże - wyjątkowych charakter. Laureaci są osobami, które wniosły do światowego i lokalnego dziedzictwa kultury ogromny dorobek. Dość powiedzieć, że pośród dotychczasowych laureatów był Andrzej Stasiuk, Zbigniew Preisner, kwartet Camerata, wydawnictwo Czarne.
- Most to coś niezwykle inspirującego – mówiła na wstępie gali Maria Gubała, starosta gorlicki. - Most łączy to co oddalone. To dzieło ludzkich rąk, które opiera się upływowi czasu. A ta nagroda ma wymiar symbolizujący integrująca rolę kultury ponad podziałami i jednocześnie nierozerwalną wieź twórców z ich małą ojczyzną – podkreślała.
W słowach o łączeniu tego, co oddalone jest wiele prawdy. Zwłaszcza, gdy popatrzy się na nie z perspektywy głównych bohaterów wieczoru – Władysława Adzika Sendeckiego oraz Kacpra Malisza. Pierwszy odebrał Most, a drugi Przęsło Starosty, które przyznawane jest najzdolniejszym młodym twórcom. Sendecki miał jedenaście lat, gdy wyjechał z rodzinnego miasta. Powodem był… talent. Opowiadał nam: Stanisław Sendecki, brat mojego ojca, zaproponował konsultacje u profesorów w Krakowie.
- Zagrałem, sprawdzian wypadł pomyślnie, więc zdecydowali, że za kilka dni mam przyjechać na nauki do Krakowa. Tak się stało. Profesor Szkielska - z pasją i osobistym zaangażowaniem - ćwiczyła ze mną godzinami. Wiele jej zawdzięczam – podkreślał.
Kacper też zaczął grać, gdy miał kilka lat. Dzisiaj koncertuje po świecie i jak sam opowiada z uśmiechem – czasem buntował się, gdy koledzy szli pograć w piłkę, a on musiał ćwiczyć grę na skrzypcach. Wszystko mijało, gdy nabywał wprawy, a wokół zaczęło się pojawiać grono słuchaczy.
- Zawsze robiłem swoją muzę – opowiadał. - Nie próbuję zmienić świata, robię swoje i jestem zadowolony, gdy ludziom się to podoba – zapewniał.
Tezę o słuszności „robienia swojego” potwierdza Adzik. W rozmowie z nami, przed laty przyznał z rozbrajającą szczerością, że często improwizował, zwłaszcza gdy zdarzyło mu się zapomnieć „tekstu” utworu. Można powiedzieć, że komponował na bieżąco tak, by nikt poza wtajemniczonymi się nie zorientował.

Kultura i rozrywka
- Jazz poznałem dzięki bratu Stefanowi, który – co było nieczęste w tamtych konserwatywnych czasach - miał szerokie zainteresowania artystyczne, był obdarzony talentem muzycznym, plastycznym. Później, po wczesnej śmierci taty, powstała potrzeba zarabiania, a nie tylko grania dla przyjemności. Założyliśmy Extra Ball z Jarkiem Śmietaną i poszło. To był czas przygody i doświadczeń młodości. Piękny i niełatwy czas rozpoznawania „who am I”, kim jestem – opowiadał nam.
W tym roku kapituła nagrody zdecydowała, że poza nagrodami Mostu i Przęsła, wręczy cztery wyróżnienia. Pierwsze trafiło do Stanisława Dziedziaka, na co dzień nauczyciela matematyki i informatyki w MZS nr 4, a jednocześnie wielkiego melomana, organizatora koncertów, chóralnych prezentacji.
Drugie wyróżnienie również wypłynęło z muzycznych kręgów i trafiło do Marcina Fejklowicza, pasjonata muzyki, śpiewaka, instrumentalisty, twórcy Light String Orchestry oraz chóru Ku Niebu, który działa przy bazylice.
Laureat trzeciego wyróżnienia, Mirosław Trochanowski, związany jest z zespołem Łemkowyna. Muzykę zamienił jednak na malarstwo i rzeźbę. Założył pracownię ikon, która jest prekursorem odnawiania tradycji ikonopisarstwa na Łemkowszczyźnie.
Czwartym bohaterem wieczoru w tej kategorii był Marek Warzycki, wytwórca białej broni, która nie ma przed nim tajemnic. Jest założycielem grupy rekonstrukcyjnej Konfrateria Miecza i Topora. Zrekonstruowaną broń prezentuje podczas pokazów historycznych. W 2015 roku wykonał pamiątkową broń dla prezydenta Andrzeja Dudy oraz wicemarszałka województwa Leszka Zegzdy.