Drugi już raz w tym roku na gorlicki rynek zajechały auta, które mają w kołach kilka dekad. Są luksusowe fury z półwieczem w dowodzie rejestracyjnym, młodsze maluchy i wciąż spotykane na ulicach polonezy. Można je wszystkie nie tylko obejrzeć z zewnątrz, ale też zajrzeć do wnętrza. Właściciele chętnie opowiadają o ich historii, zdradzają tajemnice tego, co pod maską, barwnie wspominają przygody na drogach.