Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Najlepsze grzybobranie? W listopadzie! Pogoda zwariowała: kwitną róże, rosną grzyby, w najlepsze żerują borsuki

Halina Gajda
Halina Gajda
Żaby, zamiast spać, baraszkują w najlepsze. Konie w stadninie w Regietowie zapomniały ubrać zimowe wdzianko, na rabatach w najlepsze kwitną róże. Pszczoły też się trochę zapomniały - wylatują w poszukiwaniu pyłku, czasem nawet coś znajdą. Nic dobrego jednak z tego nie wynika.

Listopad nam oszalał, jeśli chodzi o temperaturę, która w słońcu sięga czasami dwudziestu stopni Celsjusza i więcej. Na trawnikach kwitną stokrotki, na rabatach róże. I na razie nic nie wskazuje, że sypnie śniegiem.

7-latek pilnie prowadzi badania żab w potoku

Pszczoły w sen zimowy wprawdzie nie zapadają, ale listopad to dla nich czas odpoczynku, swego rodzaju rekonwalescencji. Na pewno nie latania.

- A zdarza się, że wylatują - mówi Kazimierz Madzula, pszczelarz z Gładyszowa. - Bywa, że przyniosą trochę pyłku, ale oczywiście nektaru nie ma - dodaje. Co więcej, w ulach zamiast spokoju lekki harmider. Matki czerwią (składają jajka), ale pszczoły, które przychodzą na świat, nie mają wielkich szans na przeżycie. Szczęściem będzie, jeśli padnięta zostanie wyniesiona. Bo gdy zostanie w ulu, zacznie gnić, a to prosta droga do rozmaitych chorób.

Przygrzewające słońce sprawiło, że i konie w Regietowie jakoś specjalnie nie przybierają zimowej wersji sierści.
- Przecież nieraz o tej porze był już śnieg - zwraca uwagę Stanisław Ciuba, dyrektor stadniny.
W lasach też daleko od zimowego letargu. Kazimierz Madzula opowiadał nam o baraszkujących salamandrach, które w słonecznie dni wygrzewały się. Listopad im w tym w ogóle nie przeszkadzał. Nie tylko salamandrom słońce przyświeciło - żaby też mają się niczego sobie.

Katarzyna Pawłowska, mama sześcio i siedmiolatków w minionym tygodniu musiała wyjaśniać zawiłości w budowie płazów bezogonowych. Syn jest fanem żab, każda spostrzeżona w trawie, lesie, potoku - musi zostać dokładnie oglądnięta.
- W minionym tygodniu chodził z wiaderkiem po sąsiadującym z naszą działką potoku i z błyskiem radości w oku przynosił mi do domu kolejne okazy. - Po sprawdzeniu, jaki to gatunek, z pieczołowitością i delikatnością odnosił na miejsce - opowiada.

Borsuk prawdę ci powie: zima nie wiadomo gdzie

Takim wskaźnikiem, że zima nas tak szybko nie nawiedzi, są borsuki - zwraca z kolei uwagę Wacław Grądalski z koła łowieckiego Ryś. - Na świeże tropy natknęliśmy się w Bartnem, nie dalej jak kilka dni temu - relacjonuje.
Z wieści medialnych wynika, że niedźwiedzie też mają się dobrze i o spaniu nie myślą.
- Najgorsza jest jednak susza - mówi Grądalski. - Potęguje ją wiatr - dodaje.

Eugeniusz Liana, grzybiarz rodem z Gorlic, właśnie wrócił z grzybobrania w okolicach Pętnej i Wołowca. W koszyku - maślaki i rydze.

- Są, ale raczej duże, młodych nie widziałem. Pięćdziesiąt sztuk będzie, jak nic - mówi. W głosie wyczuwalna jest nutka dumy.
Na patelni smażą się maślaki. Liana w planach ma zamiar wyskoczyć jeszcze do Bartnego do bukowych lasów w poszukiwaniu prawdziwków. Ponoć przy odrobinie wysiłku przy grzebaniu w liściach można znaleźć całkiem ładne okazy.

- Duże, ale zdrowie - zaznacza. - Cóż, kiedyś grzybobranie kończyłem na początku listopada, mamy prawie połowę miesiąca, a w lasach można jeszcze znaleźć całkiem ładne okazy - dodaje.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

FLESZ: Klimat w kraju się zmieni. Zagrożenie dla Polski i świata?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska