Pszczoły już się całkowicie wybudziły - opowiada pszczelarz. - Nie zaszkodziła im dziwna zima, po przeglądzie z radością mogę stwierdzić, że wszystkie świetnie przetrwały kaprysy pogody, łącznie z ostatnimi, dość silnymi mrozami - dodaje.
Jeszcze za wcześnie, by prorokować, jakie będą w tym roku zbiory miodu. Tym bardziej że meteorolodzy zapowiadają jeszcze kolejny atak zimy.
- No cóż, w tej branży jesteśmy dość silnie uzależnieni od pogody - zaznacza pan Krzysztof. - Za kilka tygodni, jak pogoda się ustabilizuje, będzie można powiedzieć coś więcej - dodaje.
Obecnie pszczoły nie produkują jeszcze miodu, choć oczywiście robotnice znoszą z okolicy pyłek.
- Teraz jest to pyłek z olchy i jeśli w pobliżu rośnie leszczyna, to i z niej - opowiada pszczelarz. - Ich praca w tej chwili to tak zwany pierwszy pożytek, który służy do wykarmienia larw - dopowiada.
Niedługo pszczoły zaczną intensywnie interesować się rosnącymi w okolicy wierzbami. Będą z nich pozyskiwać zarówno pyłek, jak i nektar. Na łąkach zaczynają też kwitnąć pierwsze kwiatki, choćby przebiśniegi. One również znajdą się w kręgu roślin, którymi interesują się pszczoły. Gdy nastanie pełnia wiosny, dla pszczół zacznie się ciężka praca.
- Pierwsze podebrania miodu z uli to dopiero w maju - dopowiada Krzysztof Zawiła.
Zupełnie inaczej zachowują się pszczoły w wyżej położonych rejonach Beskidu Niskiego. W gładyszowskiej pasiece Kazimierza Madzuli jeszcze cisza.
- U nas jest chłodniej - relacjonuje. - Moje pszczółki jeszcze nie wylatują gremialnie. Oczywiście odbywają się loty, ale to dopiero zwiadowcy. Jeszcze kilka dni i zacznie się większy ruch - dodaje.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Dlaczego warto dbać o środowisko?
Źródło: Dzień Dobry TVN, x-news
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska