W niedzielę, 1 lipca, weszło w życie rozporządzenie Rady Ministrów, w myśl którego wójtowie, burmistrzowie i prezydenci mają zarabiać o 20 procent mniej niż do tej pory.
Na jakich zasadach ustalane są pensje samorządowców? Wynagrodzenie wójta i burmistrza ustala rada gminy. Wysokość wynagrodzenia oparta jest na kwocie bazowej, która wynosi 1789 zł brutto. Pensja samorządowca może być jej siedmiokrotnością.
W Bieczu burmistrz dostanie niewiele mniej
W czasie ostatniej sesji rady gminy, Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecza dostał przyjęte jednogłośnie przez radnych absolutorium za wykonanie budżetu. Na tej samej sesji radni, również jednogłośnie obniżyli mu wynagrodzenie.
- Zobligowały nas do tego obowiązujące przepisy - mówi Grzegorz Nosal, przewodniczący rady. - Nie podjęcie takiej uchwały mogłoby się zakończyć interwencją wojewody lub Regionalnej Izby Obrachunkowej. Nie chcieliśmy stawiać burmistrza w sytuacji, w której koniec końców musiałby kiedyś zwracać nienależne mu wynagrodzenie - dodaje.
Mirosław Wędrychowicz zarabiał dotychczas 11 580 zł , teraz jego pobory to 10 600 złotych.
- Ta uchwała rady to chyba jedyna, której nie widziałem - mówi burmistrz. - Za każdym razem, gdy mowa o moich wynagrodzeniach na sesji, opuszczam salę. Nie chcę swoją obecnością krępować radnych - dopowiada z uśmiechem.
Burmistrz nie ma żalu do radnych o swoje zarobki, jak mówi, to lepiej, bo nawet jeśli obniżenie wynagrodzeń samorządowcom to działanie Sejmu „pod publiczkę”, to nie chciałby kiedyś stanąć w sytuacji konieczności zwrotu pieniędzy.
W Gorlicach cisza, w Bobowej cięcia kasy
Rafał Kukla, burmistrz Gorlic, zarabia obecnie 10 115 złotych, oczywiście brutto. Ta kwota prawie mieści się w widełkach, jakie przewidział ustawodawca. Dla włodarza gminy takiej jak Gorlice maksymalne wynagrodzenie to niewiele ponad 10 tys. złotych. W czasie ostatniej, czerwcowej sesji radni nie zajmowali się jego wynagrodzeniem. Kolejna zwyczajna sesja przewidziana jest na 30 sierpnia.
- Osobiście nie jestem zwolennikiem obniżania wynagrodzeń samorządowcom - mówi Michał Diduch, przewodniczący komisji budżetu i finansów rady miasta. - Ustawowe wzywanie nas do takich działań to moim zdaniem zbyt daleka interwencja Sejmu w kompetencje radnych - dopowiada.
W planie czerwcowej sesji Rady Gminy w Bobowej znalazł się punkt dotyczącego wynagrodzenia burmistrza Wacława Ligęzy, który zarabiał 11 800 złotych. - Radni dostosowali się do wymogów prawa - mówi Zdzisława Iwaniec, sekretarz gminy. - Teraz burmistrz będzie miał wynagrodzenie w wysokości 10 180 złotych - dodaje.
Wójt Moszczenicy nie boi się o swoje zarobki
W gminie Moszczenica radni nie zrobili nic z wynagrodzeniem wójta (11 710 zł).
- Mogliby zgodnie z rozporządzeniem to zrobić - mówi Jerzy Wałęga, wójt. - Jednak zgodnie z prawem pracy musieliby zastosować trzymiesięczne wypowiedzenie dotychczasowych warunków. To by oznaczało, że ewentualnie od października mógłbym mieć mniej. Podjęcie jej teraz to z kolei obniżka już po zakończeniu kadencji - podkreśla.
Działania radnych, którzy z miesiąca na miesiąc obniżają wynagrodzenia, kwituje stwierdzenie, że każdy, kto tego doświadczy, może udać się do sądu pracy i na 100 procent wygra.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 3. Co to jest dziopa?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
