FLESZ - Nauczanie zdalne w czasie koronawirusa
Pani Dominika to mama dwójki dzieci. Jej córka chodzi do zerówki, syn jest młodszy.
- Gdy zamknięto przedszkole, musiałam wziąć opiekę nad dziećmi - opowiada. - Postanowiła wyjechać z miasta i zaszyć się na ten czas na wsi u rodziców. Myślałem, że tak łatwiej przeczekamy ten czas - dodaje.
Początkowo, gdy nauka w zerówce nie była jeszcze obowiązkowa, wszystko było w porządku. Mama z córką przerabiały program, dobrze się przy tym bawiąc. Teraz wszystko jest zupełnie inaczej.
- Pierwszy tydzień obowiązkowych zajęć to było coś strasznego - mówi. - Z mojego punktu widzenia to jak plaster naklejany na amputowaną kończynę w nadziei, że odrośnie, że samo wszystko wróci do poprzedniego stanu. Ale to się nie dzieje - podkreśla.
Od kilku dni zasypywana jest zadaniami dla córki. Przychodzi ich dziennie kilkanaście.
Wspieramy Lokalny Biznes!
- Mój największy problem to fakt, że nie mam tu komputera i muszę wszystko robić z wykorzystaniem smartfona - relacjonuje. - Dostaje kilka prac do wykonania i powinnam w zasadzie każdą z nich wydrukować i przerobić z córką. Ale jak. Tu nie ma żadnego punktu ksero, gdzie bym mogła to zrobić. Podglądam więc zadania w telefonie, potem robimy wszystko w zeszycie i ćwiczeniach, a na koniec fotografuję każdą stronę i odsyłam nauczycielce - opowiada.
Weronika (imię zmienione) to uczennica VII klasy szkoły podstawowej nr 6 w Gorlicach. Jak sama mówi, to zdalne nauczanie to na razie tak naprawdę fikcja.
- Mamy jedynie trzy razy w tygodniu lekcje z angielskiego – opowiada. - Pozostałe materiały musimy opanowywać sami, pobieramy je sobie z wirtualnego dysku w internecie. Czasem nauczyciele podsyłają nam jakieś linki to filmików z internetu, żebyśmy sobie je oglądali - dodaje.
Dziewczynka twierdzi, że mało kto z jej najbliższego kręgu znajomych zawraca sobie głowę pobieraniem treści z internetu.
- Pewnie, gdyby były lekcje takie, jak z angielskiego to byśmy uczestniczyli, ale tak, jeśli nawet spora grupa naszych nauczycieli nie wymaga odsyłania im opracowanych zadań, to po prostu tylko je przeglądamy i czytamy - dodaje.
Obowiązek zdalnego prowadzenia lekcji przez nauczycieli ministerstwo edukacji wprowadziło 25 marca.
- Do tej pory e-learning był swego rodzaju marginesem. Nauczanie zdalne można było wykorzystywać do komunikacji z uczniem, który nie mógł chodzić do szkoły, bo np. był chory - podkreśla Arkadiusz Boroń, prezes małopolskiego ZNP. - Ani samorządy, ani resort edukacji, nie przygotowali narzędzi do tego, abyśmy w czasach pandemii mogli bez kłopotów prowadzić zdalne nauczanie - kwituje.
Nauczyciele ze szkół w naszym powiecie nie bardzo chcą się wypowiadać na temat tych nowych metod i zasad pracy z uczniami.
- Polecam panu ministrowi, by sam poprowadził takie lekcje – mówi nauczycielka z jeden z wiejskich szkół. - Początkowo wykorzystywaliśmy system Librus, ale on ciągle się zawiesza, od wczoraj testujemy inne rozwiązanie, udostępnioną przez Google aplikację Classroom. Mam nadzieję, że to zdecydowanie poprawi jakość naszej pracy - dodaje.
Dla tej nauczycielki obecnie dzień pracy to kilkanaście godzin.
- Tak naprawdę jestem do dyspozycji uczniów i rodziców od 8 do późnych godzin nocnych - opowiada. - Zdarza się, że moi uczniowie, wykorzystując internetowe komunikatory, dopytują nawet około północy, czy wszystko dobrze zrozumieli z lekcji – dodaje.
Inny problem to oczywiście dostępność do sieci i komputerów.
- Mam na przykład taki przypadek, że w domu jest czworo dzieci w różnym wieki i tylko jeden komputer – opowiada nauczycielka. - Co prawda w naszej szkole tak staraliśmy się ułożyć plan lekcji, by rodzeństwom się zajęcia nie pokrywały, ale nie wszędzie jest to przecież możliwe - dopowiada.
Sposób nauczania zdalnego oparty o aplikację Classroom z powodzeniem wykorzystywany jest w Bobowej.
- Gmina zainwestował spore pieniądze w pracownie internetowe w szkołach – mówi Adam Urbanek, dyrektor Szkoły Podstawowej w Bobowej. - Mając bazę, zaczęliśmy już w styczniu przygotowywać się do działań w internecie. Nie miało to związku z pandemią, ale teraz okazuje się, że dobrze wykorzystaliśmy czas – relacjonuje.
Dla szkoły adoptowano rozwiązania, jakie już od kilku lat są wykorzystywane w Zespole Szkół Zawodowych w Bobowej.
- Nie wywarzaliśmy otwartych drzwi – mówi dyrektor podstawówki. - Teraz wszystko u nas działa wręcz modelowo – dodaje.
- W Zagórzanach rolnicy zanieśli plony przed ołtarz
- Gorlice. Kamil Bednarek gwiazdą Dni Gorlic
- Dni Gorlic 2019. Na scenie Lanberry i Natalia Szroeder
- Gorlice. Rolnicy poświęcili swoje maszyny
- Galeria Gorlicka otwarta! Trwa weekend promocji i atrakcji
- Tłum pod drzwiami Galerii Gorlickiej. Pierwszy pasaż otwarty
Koronawirus: aktualizowany raport
🔔🔔🔔
Pobierz bezpłatną aplikację Gazety Krakowskiej i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.
- Gdzie jest koronawirus w Polsce i na świecie? Zobacz mapy
- Koronawirus w Polsce. Gdzie stwierdzono zachorowania?
- Sława papieru toaletowego w memach
- Tego Krakowa już nie ma. Zobacz prawdziwe skarby [ZDJĘCIA]
- Tu wiedzą, jak się "polewa". Wsie z alkoholem w nazwie
- A może zamieszkać na wsi? Wystarczy niespełna 100 tys. zł!
