Feutchine zawodnikiem „Białej Gwiazdy” został jako 20-latek. Zadebiutował w ekstraklasowych derbach z Hutnikiem, dostał czerwoną kartkę. W Wiśle spędził nieco ponad rok, rozegrał 24 mecze, strzelił trzy gole. Gdy jesienią 1997 r. do Wisły przyszła Tele-Fonika, w powstającej potędze przy Reymonta dla Kameruńczyka miejsca zabrakło. Został wypożyczony do Cracovii, zagrał w jej barwach w 20 meczach na zapleczu ekstraklasy.
Potem wyjechał do Grecji, no i tam jego kariera wystrzeliła. Kończąc ją, miał w dorobku 20 występów w reprezentacji Kamerunu, w 2006 roku wziął udział w turnieju o Puchar Narodów Afryki.
Jedną z gwiazd tamtych „Nieposkromionych Lwów” był Rigobert Song, piłkarz m.in. Liverpoolu. Jego drogi z Feutchine'em zeszły się ponownie w 2018 roku – już jako trenerów. Song prowadził wówczas młodzieżową kadrę Kamerunu, a były gracz Wisły i Cracovii został jego asystentem.
Dziś sytuacja wygląda tak: Rigobert Song jest selekcjonerem I reprezentacji Kamerunu, Guy Armand Feutchine – który zdążył też potrenować mniej znane drużyny klubowe w Grecji – od lipca prowadzi kadrę U-23.
W tym momencie dochodzimy do największego nazwiska w kameruńskiej piłce. No bo Samuel Eto’o jest szefem obu swoich kolegów, jako prezydent Federacji Piłkarskiej Kamerunu. No i jest także ojcem Etienne’a Eto’o. Czyli grającego w piłkę 20-latka, który ze zrozumiałych względów wzbudza w swoim kraju duże zainteresowanie.
Guy Armand Feutchine powołał młodego Eto’o jako jednego z 24 zawodników do kadry U-23 na mecze z Angolą – w kwalifikacjach do młodzieżowego Pucharu Narodów Afryki. W pierwszym, wyjazdowym spotkaniu w Luandzie, Etienne wyszedł na środku ataku. Gola nie strzelił, ale Kameruńczycy wygrali w sobotę 3:2 i mają dobrą sytuację przed rewanżem (30 października).
