Tylko w ubiegłym tygodniu z powodu powikłań po grypie w Małopolsce zmarły dwie starsze osoby i trzyletnie dziecko. Chłopiec cierpiał na szereg poważnych chorób przewlekłych, ale to wirus grypy bezpośrednio przyczynił się do jego śmierci, wywołując zapalenie płuc i ciężką niewydolność oddechową.
Łącznie od początku roku w naszym regionie grypa zabiła dziewięć osób, w całym kraju zmarło aż 118 pacjentów! To najtragiczniejszy bilans od lat. W ostatnim sezonie infekcyjnym odnotowano 37 zgonów, w sezonie 2016/2017 – tylko 25.
Od stycznia rekordowa liczba chorych wymagała także pomocy w szpitalu. Z powodu powikłań trafiło tam ponad 10 tys. pacjentów spośród blisko
2 mln pacjentów, którzy zgłosili się do lekarzy z objawami grypy.
Dlaczego tegoroczna grypa zbiera tak śmiertelne żniwo? To skutek m.in. aktywności wirusa typu AH1N1, wywołującego tzw. świńską grypę. Tylko w Małopolsce od stycznia potwierdzono 410 jego przypadków. Objawy świńskiej grypy są zbliżone do symptomów tej klasycznej, choroba może mieć jednak wyjątkowo gwałtowny przebieg i prowadzić do uszkodzenia płuc czy nerek.
Tragiczne statystyki są także efektem ciągłego bagatelizowania profilaktyki grypy. – Stosowanie zasad higieny może być pomocne, ale kontaktów z innymi ludźmi, którzy mogą być nosicielami wirusa, nie da się przecież uniknąć – komentuje dr nauk med. Danuta Jurkiewicz-Badacz, specjalista chorób zakaźnych z Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II. – Szczepienia to najskuteczniejszy sposób zapobiegania tej chorobie. A szczepionki dostępne na polskim rynku chronią też przed wirusem AH1N1 – podkreśla.
Eksperci oceniają, że sezon grypowy dobiega już końca. Liczba ofiar choroby może jednak jeszcze wzrosnąć, bo w szpitalach ciągle przebywają dotknięci nią pacjenci.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Co zabija Polaków?
