Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gry w Wiśle nie zapomni. Grzegorz Niciński wraca do Krakowa, gdzie odnosił największe sukcesy

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Grzegorz Niciński z Wisłą zdobył m.in. dwa tytuły mistrza Polski
Grzegorz Niciński z Wisłą zdobył m.in. dwa tytuły mistrza Polski Fot. Karolina Misztal
Piłka nożna. W minionej kolejce Wisła zagrała z Pogonią Szczecin, którą prowadzi były piłkarz „Białej Gwiazdy” Kazimierz Moskal. W sobotę po drugiej stronie barykady stanie następny były wiślak - do Krakowa przyjedzie Grzegorz Niciński, obecnie szkoleniowiec Arki Gdynia.

To właśnie w barwach Wisły „Nitek” miał swój najlepszy okres w karierze, znaczony m.in. dwoma tytułami mistrza Polski, Pucharem Ligi, Superpucharem. Miał też udział w wywalczeniu Pucharu Polski, choć gdy drużyna z ul. Reymonta w 2002 roku sięgała po to trofeum, on już był piłkarzem Zagłębia Lubin.

- Okres spędzony w Wiśle to było coś najlepszego, co spotkało mnie w mojej karierze. Te tytuły mistrza Polski to było coś, o czym na pewno nie zapomnę do końca życia - wspomina dzisiaj Niciński.

Tamta drużyna to był nie tylko zespół dobrze grających piłkarzy, ale również bardzo dobrych kumpli. Takich, którzy kontakty utrzymują do dzisiaj. Niciński najbliżej trzymał się z Olgierdem Moskalewiczem, z którym grał wcześniej w Pogoni, a później również w Zagłębiu Lubin i Arce Gdynia.

Tak jak Wisła zapisała się złotymi zgłoskami w życiu Nicińskiego, tak zupełnie inne piętno odcisnął na nim Lubin. Za okres gry w Zagłębiu odpokutował wyrokiem roku i ośmiu miesięcy w zawieszeniu na trzy lata, a później również ośmiomiesięczną dyskwalifikacją. Chodziło oczywiście o sprawy korupcyjne.

Gdy na Nicińskiego nakładano dyskwalifikację, był już trenerem Gryfa Wejherowo. To w tym klubie pokazał swój szkoleniowy talent. Klub zresztą nie odwrócił się od niego po dyskwalifikacji. Gdy dobiegła ona końca, ponownie zasiadł na trenerskiej ławce. W Wejherowie mieli Nicińskiemu za co okazywać wdzięczność, bo w sezonie 2011/2012 doprowadził zespół do historycznego sukcesu w Pucharze Polski, z którego Gryf wyeliminował m.in. Koronę Kielce i Górnika Zabrze. Zatrzymał się dopiero w ćwierćfinale na Legii.

Talent młodego szkoleniowca został zauważony, co we wrześniu 2014 roku zaowocowało angażem w Arce Gdynia, czyli klubie, którego jest wychowankiem. Wiosną 2016 r. Niciński, po pięciu latach I-ligowej banicji, wprowadził arkowców do ekstraklasy. Start miał bardzo udany, a drużyna zajmowała miejsce nawet na podium.

Ostatnio jednak gdynianie mają zadyszkę, nie wygrali siedmiu kolejnych meczów. Mimo to, jak na razie pozycja Nicińskiego nie wydaje się być zagrożona, choć on sam ma świadomość, że obronią go tylko dobre wyniki. -__ Jak ich nie będzie, to może być różnie - mówi szczerze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gry w Wiśle nie zapomni. Grzegorz Niciński wraca do Krakowa, gdzie odnosił największe sukcesy - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska