https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grybów: dramat mieszkańców. Od miesiąca nie mają wody

Stanisław Śmierciak
Michał Pawlik/Polskapresse
W Grybowie na dużym osiedlu domów jednorodzinnych za plebanią od ponad miesiąca z kranów nie skapała ani kropla wody. Mieszkańcy są załamani. Administrator sieci wodociągowej wciąż czeka na rozmarznięcie ziemi i odmrożenie rur.

Czytaj też: Zapada się nawierzchnia boiska za milion

- Mam dwoje dzieci, żona pracuje ponad sto kilometrów od domu, a ja co dnia dojeżdżam do pracy w Nowym Sączu - opowiada zrozpaczony mieszkaniec Grybowa (zastrzegając nazwisko). - Kiedy wracam, zamiast wziąć kąpiel i zająć się dziećmi, które są u dziadków, ładuję je do auta i jadę 15 kilometrów do Bobowej, aby wykąpały się u teściowej. Nasze monity o naprawienie miejskiego wodociągu już od pięciu tygodni pozostają bez echa.

Szczęśliwcy, którzy mają swoje studnie, a w nich trochę wody, w miarę możliwości użyczają jej sąsiadom. Większość chodzi z dużymi butlami do źródełka przy drodze nieopodal plebanii. - Trzeba poczekać kwadrans, aby napełnić cztery pięciolitrowe butle - mówi mężczyzna, który akurat tyle pojemników z wodą zabiera na rowerze.

Burmistrz Grybowa Piotr Piechnik dobrze zna problem "posuchy" na osiedlu za plebanią. - Ludzie mają słuszne pretensje - przyznaje. - Wodociąg należy do spółki Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalne i to ona musi przywrócić dopływ wody do domów na tym osiedlu. - Próbowaliśmy raz usunąć awarię, ale bez zadowalającego rezultatu - dodaje bezradnie Krzysztof Michalik, prezes MPGK. - Tam jest sieć sprzed dziesiątków lat i najwyraźniej wykonana chałupniczo. Nie mamy nawet jej mapy. Cienkościenne rurki o małym przekroju zakopano dość płytko.

Niedawno prowadzono tam budowę kanalizacji, głęboko rozkopano grunt. - Ziemi nie ubito wystarczająco i zamarzła na większą głębokość - dodaje Michalik. - Teraz czekamy, aż rozmarznie. Jeśli nadal woda nie popłynie, to zaczniemy wykopki. W zmarzlinie były prawie niemożliwe i groziły całkowitym zniszczeniem wodociągu.

Zaznacza, że osiedle nie było priorytetowe w naprawie sieci. - Tam większość odbiorców od dawna wykazuje zerowy pobór wody - nadmienia prezes Michalik. - Można przypuszczać, że nie jest im potrzebna. Zaraz po ciepłym weekendzie sprawdzimy jednak, czy da się kopać, aby naprawić sieć.

Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie

Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
S
BRAWO!!!
29 MARZEC 2012
POLECIAŁA WODA Z KRANU
DZIĘKUJEMY !!!!
w
wodnik
Nie licytujmy się co jest większym dramatem, tym ludziom trzeba pomóc. Umowę na wodę w końcu mają podpisaną a odzewu praktycznie zero. Trzeba było widzieć jaką bęczką im wodę przywiezli (razy czy dwa) jak dla bydła, tak miasto szanuje swoich mieszkańców. Panu Piechnikowi już dziękujemy! U niego można coś wskurać tylko i wyłącznie po znajomościach albo z wielką gębą, a zwykli ludzi pozostają sami sobie.
c
czytelniczka
Kompletnie wypowiedzi Pan Burmistrza nie rozumiem.Przecież Pan Prezes jest jego pracownikiem i jako prezes zarządza spółką miasta ?
c
czekający na deszcz
Zilustrować taki tekst widokiem cieknącej z kranu wody to: albo głupota dziennikarza, albo brak tzw. "wyczucia", albo wyjątkowa wredność.
Gratulacje dla "nienaprawialnego" Pana Śmierciaka,
s
sadeczanin
Dramat?? bardzo śmieszne. dramat to przeżywa rodzina ze Siołkowej i inne które straciły bliskie osoby i cały swój dobytek- dom w którym mieszkali. Zastanówcie się dobrze zanim coś powicie
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska