Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia zapomnianego dowódcy Obwodu Oświęcimskiego Armii Krajowej. Porucznik Alojzy Banaś nigdy nie doczekał się uhonorowania [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Porucznik rez. Alojzy Banaś, komendant Obwodu Oświęcimskiego Armii Krajowej nigdy pośmiertnie nie został uhonorowany jakimkolwiek odznaczeniem, ani nie był awansowany na wyższy stopień wojskowy. Upamiętnia go tylko tablica na cmentarzu parafialnym w Oświęcimiu umieszczona na symbolicznym grobie
Porucznik rez. Alojzy Banaś, komendant Obwodu Oświęcimskiego Armii Krajowej nigdy pośmiertnie nie został uhonorowany jakimkolwiek odznaczeniem, ani nie był awansowany na wyższy stopień wojskowy. Upamiętnia go tylko tablica na cmentarzu parafialnym w Oświęcimiu umieszczona na symbolicznym grobie Zbiory Adama Cyry / PMA-B
Porucznik rez. Alojzy Banaś, komendant Obwodu Oświęcimskiego Armii Krajowej, dowódca konspiracyjnych struktur, niosących m.in. pomoc więźniom KL Auschwitz, jest postacią, o której mało się mówi. Niedawno minęła 79. rocznica, gdy wraz z grupą innych mieszkańców ziemi oświęcimskiej działających w podziemiu, został rozstrzelany przez Niemców pod Ścianą Straceń. Nigdy pośmiertnie nie został  uhonorowany jakimkolwiek odznaczeniem, ani nie został awansowany na wyższy stopień wojskowy.

Polski patriota ze Śląska w Oświęcimiu

Działalność konspiracyjna pod drutami niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz miała wielu bohaterów. Nie wszyscy jednak jeszcze doczekali się należnego uhonorowania.

Historyk dr Adam Cyra wymienia wśród nich m.in. komendanta Obwodu Oświęcimskiego Armii Krajowej, ppor. rez. Alojzego Banasia ps. „Zorza”, „Olcha”.

- Był postacią niezwykłą. Zginął rozstrzelany w KL Auschwitz 25 stycznia 1943 r. za udział w konspiracji i niesienie pomocy więźniom tego obozu w pierwszych latach jego istnienia, kiedy terror w nim był największy i trudny dzisiaj nawet do wyobrażenia

- pisze dr Adam Cyra na swoim blogu "Wprawnym Okiem Historyka".

Alojzy Banaś pochodził z Nakła Śląskiego. Przed wybuchem wojny był prezesem Związku Oficerów Rezerwy w Tarnowskich Górach i pracował w tamtejszym magistracie. We wrześniu 1939 roku jako oficer 74. pułku górnośląskiego w składzie 7. Dywizji Piechoty stacjonującej w Lublińcu stanął do walki przeciwko niemieckiemu agresorowi.

Po zakończeniu kampanii wrześniowej już nie powrócił na Śląsk. Z żoną przeprowadził się do jej rodziny w okupowanym Oświęcimiu. Tutaj zaczął pracować jako urzędnik i jednocześnie - jak ustalił dr Cyra - już od wiosny 1940 roku, a więc jeszcze przed powstaniem obozu, podjął działalność konspiracyjną w strukturach Związku Walki Zbrojnej przekształconego potem w Armię Krajową.

- Był jedną z kilkudziesięciu osób zatrzymanych przez Niemców podczas masowych aresztowań jesienią 1942 roku. Doszło do nich w wyniku działań agenta gestapo Stanisława Dembowicza i rzekomego uciekiniera z obozu Auschwitz Mieczysława Mólki-Chojnowskiego, którzy przeniknęli w struktury akowskiej konspiracji. Ujęcia przez gestapo uniknęli tylko nieliczni

- podkreśla oświęcimski historyk.

Straceni pod Ścianą Straceń w KL Auschwitz

Z oświęcimskiego aresztu gestapo, które znajdowało się w budynku obecnej plebanii parafii Wniebowstąpienia Najświętszej Maryi Panny, Alojzy Banaś został przewieziony do więzienia śledczego w Mysłowicach, gdzie przebywał przez trzy miesiące. Następnie stanął przez niemieckim sądem doraźnym w Katowicach, który skazał go na karę śmierci przez rozstrzelanie.

Żona porucznika Banasia Kazimiera (z domu Kubisty), nauczycielka, zapamiętała na zawsze tamte tragiczne chwile, gdy Niemcy zabili jej męża i siostrę Bronisławę. W relacjach spisanych przez pracowników Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau po latach wspominała: „W dniu 25 stycznia 1943 r. przewieziono do Oświęcimia moją siostrę Bronisławę Kubisty, męża Alojzego Banasia, Maksymiliana Niezgodę, Jadwigę Dylik, Mieczysława Jonkisza, Floriana Adamskiego. (…) Przywieziono ich pociągiem z więzienia w Mysłowicach, skrępowanych sznurami. Powiadomił mnie o tym Dąbrowski, zamieszkały obok dworca i pracujący na kolei, gdyż rozpoznał moją siostrę Niusię. Przywieziono ich około godziny dziewiątej rano i zaprowadzono do obozu. Cały dzień stali na dworze na mrozie. O godzinie szóstej wieczorem rozstrzelano ich na dziedzińcu bloku nr 11. Tę egzekucję widział więzień Apolinary Głąb”.

Kazimiera Banaś 4 lutego 1943 r. otrzymała wezwanie na gestapo: "Byli ze mną mój ojciec, ciocia i pani Dylikowa. Ojciec dostał takie wezwanie w sprawie córki Bronisławy Kubisty. W gestapo odczytano wyrok: za organizację wojskową i przygotowywanie powstania przeciw Niemcom zostali skazani na karę śmierci przez rozstrzelanie" - wspominała wdowa po Alojzym Banasiu.

W tej samej egzekucji został stracony także st. sierżant rez. Jan Jakuczek, komendant placówki AK w Oświęcimiu, jeden z aresztowanych jesienią 1942 r.

Nigdy nie doczekał się uhonorowania

Porucznik Banaś miał wtedy 36 lat. - Nigdy pośmiertnie nie został uhonorowany jakimkolwiek odznaczeniem, ani nie był awansowany na wyższy stopień wojskowy. Upamiętnia go tylko tablica na cmentarzu parafialnym w Oświęcimiu umieszczona na symbolicznym grobie - podkreśla dr Adam Cyra.

Liczy, że zmieni się to za sprawę nowego Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej, które ma być poświęcone m.in. takim bohaterom jak por. rez. Alojzy Banaś.

FLESZ - Jak pozbyć się stresu w godzinę? Tę metodę stosowała NASA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska