W tym roku inscenizacja była niezwykła, z kilku powodów – dla Polaków to szczególny czas, za kilka miesięcy bowiem będziemy obchodzili stulecie odzyskania niepodległości. Stąd i bitwa inna niż dotychczas – w nowym miejscu, przygotowana z ogromnym rozmachem. Jak zwykle, o tym, co się dzieje, opowiadał historyk Andrzej Olejko. I jak zwykle – z przejęciem, emocjami, które szybko udzielały się publiczności. Rekonstrukcja rozpoczęła się od wspólnej modlitwy, która poprowadzili księża Grzegorz Nazar, proboszcz grekokatolickiej parafii w Rozdzielu, Mirosław Cidyło, proboszcz prawosławnej parafii w Bartnem oraz Jacek Piróg, duszpasterz z Sękowej.
Po inscenizacji można było przyjrzeć się życiu obozowemu – zajrzeć do sztabu, lazaretu, okopów i oczywiście poszukać łusek po wystrzelonych nabojach, a także skosztować wojskowego chleba ze smalcem.
W tym roku, rekonstrukcji towarzyszyła akcja charytatywna na rzecz Jacka Krupy, 44-letniego sękowianina, który zmaga się z powikłaniami po listeriozie. Do grupy dobrych serc dołączyły gospodynie z sołectw gminy. Za drobny datek można było skosztować domowych ciast, chleba i innych przysmaków. Katarzyna Tokarz, sołtyska z Ropicy Górnej specjalnie z myślą o akcji dla Jacka przygotowała swój słynny napitek. W tym roku namawiała: skosztuj trunku i kup placka za zdrowie Jacka! Odbyła się także licytacja obrazów. Jeden z nich namalowała Karolina, córka pana Jacka. Pod młotek poszły też grafika i płaskorzeźba.
Autor: Halina Gajda
ZOBACZ KONIECZNIE: