Inscenizację rozpoczęła modlitwa ekumeniczna, którą poprowadzili duchowni – ks. Grzegorz Nazar, proboszcz parafii greckokatolickiej p.w. Przemienienia Pańskiego w Gorlicach, ks. Mirosław Cidyło, proboszcz parafii prawosławnej w Bartnem oraz ks. Jacek Piórg, proboszcz parafii pw. Józefa Oblubieńca w Sękowej. Z kolei Małgorzata Małuch, wójt gminy Sękowa, która witała wszystkich przybyłych, przypomniała, że cała ziemia sękowską usiana jest cmentarzami wojennymi. Spoczywają na nich żołnierze wszystkich armii, bez względu na to, po czyjej stronie walczyli.
- Dzisiaj, w kontekście tego, co dzieje się za naszą wschodnią granica, inaczej patrzymy na wydarzenia sprzed lat – mówiła. - Niech ta nasza rekonstrukcja będzie naszym protestem przeciwko wojnie na Ukrainie. Chwała bohaterom – podkreśliła.
Miłość w cieniu wojny
Przygotowania do rekonstrukcji rozpoczęły się pod koniec marca. Wtedy to członkowie GRH Gorlice 1915 zaczęli budowę symbolicznej wioski. Po kolei stawały domy, karczma, kuźnia, a nawet jarmark, wieża naftowa, a w tle okopy. Bo miało być inaczej, niż przyzwyczailiśmy się przez dekadę. Idea była prosta – pokazać, że w cieniu wojennej tragedii, żyli ludzie. Ze wszystkimi swoimi dramatami, trudnymi wyborami, ale też radościami: jeden ginął od kuli, ale równocześnie gdzieś rodziło się dziecko, ktoś się zakochał, inny planował ślub. I tak właśnie było w scenariuszu: miłość młoda para, szczęście rodziny. Wszystko przerwał przymusowy pobór do wojska. Ludzie jeszcze nie chcą przyjąć do wiadomości, że wojna jest tuż-tuż...
Wymowna Wolność - w muzyce i tańcu
W widowisku udział wzięło ponad trzystu rekonstruktorów. Przyjechali z różnych części kraju, ale też Słowacji czy Węgier. Narratorem opowieści był jak zwykle prof. Andrzej Olejko. Towarzyszyła mu Anna Czyżycka, wiceprezes GRH Gorlice 1915. Na finał wybrzmiała piosenka Marka Grechuty „Wolność”. Nadała ostatniej scenie wyjątkowego charakteru, zwłaszcza że równocześnie w niebo wzbiło się setki gołębi, a z głośników popłynęły słowa „wolność to skrzypce z których dźwięków cud, Potrafi wyczarować mistrza trud, Lecz kiedy zagra na nich słaby gracz, To słychać będzie tylko pisk, zgrzyt, płacz”.
- Ropica Polska. Ojczyznę kocha się nie dlatego, że jest wielka, ale dlatego, że własna
- Bez 200 tysięcy złotych nie uda się zrobić Olce operacji rączki
- Organy z dusza w bieckim muzeum. Ten instrument trzeba koniecznie zobaczyć
- Było etnicznie, jazzowo, ludowo - po prostu pięknie. Można było się zasłuchać
- Siepietnica & Wróblowa No Kill charytatywnie: takie ryby tylko dla Mateusza
- Rekonstruktorzy Bieckiego Oddziału Kawalerii Ochotniczej szykują się do 3 Maja