Dodatkowego smaczku mistrzostwa Unii dodaje fakt, że do finałów zakwalifikowała się tzw. kuchennymi drzwiami, bo dopiero po barażach.
W Jastrzębiu triumf święciła Unia oświęcimsko-nowotarska. W „złotej drużynie” występowali zawodnicy obu tych klubów.
- Skoro w Nowym Targu nie było tylu zawodników, żeby zgłosić drużynę juniorów starszych, więc podpisaliśmy umowę z Podhalem, żeby kilku chłopców po skończeniu sezonu w SMS na finały zasiliło szeregi oświęcimskiego klubu - wyjawia Witold Magiera, trener oświęcimian. - Gdybym taką ekipę jak w finałach miał w meczach ligowych, po fazie zasadniczej bylibyśmy liderem - dodaje trener Unii.
Nowej drużynie brakowało zgrania. Trochę poznała się na barażach, w Toruniu, ale właśnie brak zgrania wyszedł w trakcie finałów. - Zespół “dotarł” się w odpowiednim momencie, czyli w meczu o złoty medal – dodaje z uśmiechem Magiera.
W pierwszym meczu fazy grupowej oświęcimianie przegrali z Jastrzębiem 1:2. Potem jednak kibice byli świadkami szalonego meczu z MOSM Tychy, który decydował o awansie do półfinału.
- Chłopcy zostawili serce na lodzie, ale zabrakło im w tym meczu chłodnej głowy. To jest właśnie różnica między juniorskim, a seniorskim hokejem. Mając sporą zaliczkę, trzeba umieć kontrolować grę, a nie doprowadzać do nerwowej końcówki – tłumaczy Magiera.
Jeszcze bardziej dramatyczny był półfinał z Polonią Bytom, wygrany 7:6. Oświęcimianie znowu prowadzili, by potem gonić wynik, aż zapewnili sobie zwycięstwo na 40 s przed końcem.
W wielkim finale kibice byli także świadkami huśtawki nastrojów. Jednak tym razem oświęcimianie wyszli z tej rywalizacji zwycięsko (5:4).
Najlepszym bramkarzem turnieju wybrano Sebastiana Lipińskiego z Unii Oświęcim.
Nieodparcie na usta ciśnie się pytanie, co dalej stanie się ze „złotą” oświęcimską młodzieżą? Wiadomo, że przeskok w seniorskie granie jest ogromny.
- Czynimy starania, aby zgłosić UKH Unia do pierwszoligowych seniorskich rozgrywek – wyjawia Katarzyna Kot, prezes klubu. - Nie możemy sobie pozwolić na stratę kolejnego młodego pokolenia zawodników. Jeśli nie stworzy im się warunków do rozwoju, to po prostu odejdą od hokeja. Pomysł z połączeniem sił z Podhalem był trafiony. Jeśli górale chcieliby w Unii szlifować talent na zapleczu ekstraklasy, nie widzę problemów. Z tego, co mi wiadomo, w Podhalu zamierzają rezygnować z pierwszej ligi, wracając do juniorów. Zatem w przyszłym roku to nasi chłopcy mogą tam walczyć o młodzieżowe medale.
To w piłce nożnej młodzi chłopcy, wchodzący w seniorski wiek, mają wiele klubów do wyboru, żeby uczyć się dorosłego grania. Hokeistów - nie dość, że jest mało - to nie mają wielkiego wyboru. Muszą być szybko gotowi do podjęcia seniorskiego wyzwania, przechodząc pierwszoligową kwarantannę w nabieraniu seniorskich nawyków i taktyki, żeby potem w ekstraklasie mieć się jeszcze od kogo uczyć. Takie wprowadzanie młodzieży ma sens.
Działacze UKH mają świadomość, że walka o młodzież jest inwestycją o przyszłość oświęcimskiego hokeja.
Być może dla młodszych grup uda się pozyskać środki z budżetu państwa. Minister sportu Witold Bańka otwarcie mówi, że hokej w ostatnich latach był niedoinwestowany i ma pieniądze na szkolenie najzdolniejszej młodzieży. Może właśnie trzeba postarać się o pieniądze ministerialne, żeby zdolna młodzież miała w Oświęcimiu możliwość rozwoju.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska