Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej. Nowe wyzwanie dla Jirziego Szejby w Oświęcimiu. Kierunek z Unią - „szóstka”

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
W poprzednim sezonie Peter Tabaczek (z lewej) i jego koledzy z Unii Oświęcim, pokonali we własnej hali GKS Tychy pod wodzą Jirziego Szejby 2:1. Teraz czeski szkoleniowiec stanie w boksie 'biało-niebieskich" i w premierowym występie będzie chciał pokonać swój poprzedni klub.
W poprzednim sezonie Peter Tabaczek (z lewej) i jego koledzy z Unii Oświęcim, pokonali we własnej hali GKS Tychy pod wodzą Jirziego Szejby 2:1. Teraz czeski szkoleniowiec stanie w boksie 'biało-niebieskich" i w premierowym występie będzie chciał pokonać swój poprzedni klub. Fot. Jerzy Zaborski
W Oświęcimiu nowa nadzieja, że po wznowieniu rozgrywek ekstraklasy Unia rozpocznie marsz w tabeli, bo na razie plasuje się na 9. pozycji. Wszystko w związku z zatrudnieniem Jirzego Szejby, szkoleniowca z tzw. górnej półki, który zastąpił Josefa Dobosza.

Debiut Szejby w barwach oświęcimskiego klubu będzie miał prestiżowy wymiar. W piątek Unia podejmie wicemistrza Polski, tyski GKS, w którym przez ostatnie trzy lata pracował Szejba, sięgając po medale mistrzostw Polski oraz dwukrotnie po Puchar Polski. - Chyba lepszego debiutu nie mogłem sobie wymarzyć – rozpoczyna nowy trener Unii. - Kocham takie spotkania, w których jest wielka adrenalina. Właśnie sportowych emocji brakowało mi najbardziej po rozstaniu się z tyskim klubem. Ileż można bezczynnie chodzić wokół domu...

Wielu zadaje sobie pytanie, co skłoniło czeskiego szkoleniowca, który w Tychach walczył o najwyższe laury, do pracy w Oświęcimiu, z – nie ukrywajmy – będącą ligowym średniakiem Unią. - Każda praca ma swoje wyzwania – podkreśla Szejba. - W Tychach były nią medale mistrzostw Polski natomiast w Oświęcimiu musimy się martwić tym, żeby zakwalifikować się do „szóstki”, gwarantującej udział play-off i zarazem szanse pogrania w nim dłużej. Takie zadanie postawił przede mną zarząd i postaram się je wykonać. Być może wielu uważa, że jest to zadanie wątpliwe do wykonania. Gdybym nie wierzył w misję jego powodzenia, nie podejmowałbym się pracy w Unii.

Podkreśla, że Unia to przecież klub z bogatymi tradycjami. W mieście kibice żyją hokejem. Nowy szkoleniowiec nie uważa się za cudotwórcę. Ma świadomość tego, że na początku pracy będzie musiał przekonać zawodników do swojej myśli taktycznej. Trzeba będzie dokonać pewnych korekt w ustawieniu formacji. Pod jego wodzą będą one wyglądać inaczej niż za czasów Josefa Dobosza.

Jednak w Oświęcimiu Jirziemu Szejbie przyjdzie pracować w innych realiach niż w Tychach, gdzie miał do dyspozycji wielu reprezentantów Polski. - Zgadzam się z tym, że warunki pracy w Tychach różnią się od tych, w jakich spotkałem się w Oświęcimiu – podkreśla nowy szkoleniowiec Unii. - Jeśli jednak w drużynie jest za dużo „profesorów”, to też może odbić się niekorzystanie na wynikach drużyny. W Oświęcimiu są zawodnicy techniczni, ale też nie brakuje walczaków. Właśnie z takiego materiału postaramy się zbudować zespół, który nie tylko będzie wygrywał – że tak powiem – obowiązkowe spotkania, ale też i pokusi się o jakieś niespodzianki. Trzeba gdzieś nadrabiać stracone punkty, zwłaszcza w tych spotkaniach przed własną publicznością.

Okres przerwy w ligowych rozgrywkach Jirzi Szejba wykorzystał na intensywną pracę, serwując zawodnikom po dwa treningi dziennie. Chciał bliżej poznać zespół. - Wiadomo, że musiałem najpierw sprawdzić jak drużyna zachowuje się podczas gry w równowadze, ale także w osłabieniach. Sporo pracy czeka nas nad poprawieniem elementów gry w przewagach liczebnych, którymi w hokeju wygrywa się przecież mecze.

Kibice zadają sobie pytanie, czy pojawienie się renomowanego szkoleniowca będzie magnesem dla innych zawodników do szukania posady w Oświęcimiu. - Na razie jest za wcześnie, by mówić o ewentualnych ruchach kadrowych. Każdy z obecnej kadry ma szansę pokazania swojej wartości. Ustaliłem z działaczami, że po kilku spotkaniach przyjdzie czas na wyciągnięcie pierwszych wniosków. Wtedy zastanowimy się nad strategią – tłumaczy Jirzi Szejba, który jednak ma także za zadanie monitorowanie młodych zawodników, aby nie tracić ich z pola widzenia. Wiadomo, że przyszłością oświęcimskiego klubu są także wychowankowie. Kilku w ostatnich latach płynnie przeszło do seniorskiego grania, że wystarczy wymienić: Dariusza Wanata, Mateusza Gębczyka, czy Kamila Paszka. Czy ich śladem pójdą kolejni?

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska