Oba zespoły rozpoczęły ostrożnie. Wszak było to starcie zespołów walczących o „szóstkę”, więc stawka tego pojedynku była podwójna.
Pierwsi błąd popełnili gospodarze. Rozpoczęło się od rajdu Romana Malinika. Potem w oświęcimskiej strefie obronnej trochę się zakotłowało i Michał Fikrt skapitulował.
Jednak miejscowi jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie. Wszystko za sprawą Sebastiana Kowalówki, który okazał się czarodziejem krążka. Najpierw, gdy miejscowi grali w przewadze, przeciągnął Filipa Landsmana wzdłuż bramki, znajdując lukę między parkanami bytomskiego golkipera. Sytuację na linii bramkowej starał się ratować Sebastian Owczarek. Oświęcimski napastnik uniósł ręce w geście triumfu, ale sędzia dopiero po analizie wideo zaliczył to trafienie, nabierając pewności, że krążek całym obwodem przekroczył linię bramkową.
Później popularny „Muminek” dostał idealne podanie przed bramkę od Jerzego Gabrysia i - po chwili żonglowania krążkiem przed Landsmanem, czym najwyraźniej go zahipnotyzował, trafił pod poprzeczkę. - Nie dysponuję potężnym strzałem, więc muszę czymś bramkarzy zaskoczyć – dodał z uśmiechem napastnik Unii. - Skoro trafiłem dwa razy, to gole dedykuję żonie i córce.
Po zmianie stron Dariusz Wanat wypalił w „okienko” i od tego momentu zaczęło się ostre granie. Bytomianie dostrzegli, że mecz wymyka im się spod kontroli. Mieli potem krótki okres gry w podwójnej przewadze (kary Gębczyka i Gabrysia). Po ich zakończeniu kolejną sytuację miał Wanat, lecz tym razem przegrał z bramkarzem. - Chciałem skopiować swój pierwszy wyczyn, ale bramkarz chyba mnie wyczuł – powiedział popularny „Wanoś”.
Później w dwójkowej kontrze Adam Rufer wyczekał obrońcę, zagrał wzdłuż bramki, a Jan Daneczek dopełnił formalności.
Na początku trzeciej tercji oświęcimianie przez dwie minuty grali w podwójnej przewadze, ale – zamiast ją wykorzystać i mieć spokój – uderzali przez przekonania, chcąc „wjechać” z krążkiem do bramki. Potem złapali jeszcze karę i w końcówce, kiedy bytomianie strzelili drugą bramkę, zrobiło się nerwowo. Goście atakowali, ale trafili na dobrze dysponowanego Fikrta.
Unia Oświęcim – Tempish Polonia Bytom 4:2 (2:1, 2:0, 0:1)
Bramki: 0:1 Stoklasa (Malinik, Bordowski) 9, 1:1 S. Kowalówka (Vosatko) 12, 2:1 S. Kowalówka (Gabryś) 18, 3:1 Wanat (Saur) 22, 4:1 Daneczek (Rufer, S. Kowalówka) 37, 4:2 Malinik (Stoklasa) 55.
Unia: Fikrt – Vosatko, A. Kowalówka; S. Kowalówka, Daneczek, Rufer – Bezuszka, Gabryś; Tabaczek, Haas, Piotrowicz – Gębczyk, Saur; Wanat, Paszek, Malicki oraz Wojtarowicz, Krzak.
Polonia: Landsman – Działo, Cunik; Stoklasa, Malinik, Bordowski – Turoń, Owczarek; Danieluk, Krzemień, Salamon – Falkenhagen, Pastryk; M. Kalinowski, Frączek, T. Kozłowski – Kłaczyński, Stępień; Jaworski Filip, Dybaś.
Sędziował: Przemysław Kępa (Nowy Targ). Kary: 6 – 16 minut. Widzów: 700.
Inne mecze:
Tauron GKS Katowice – GKS Tychy 2:4. Anteo Naprzód Janów – SMS PZHL – przełożony na 9 października. Pauza: Anteo Naprzód Janów.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU