Przetarciem przed meczem z Unią było dla hokeistów Podhala wtorkowe, zaległe spotkanie z SMS Sosnowiec, zakończone wygraną „Szarotek” 8:2
- Wynik co prawda mógłby sugerować co innego, ale na pewno nie był to specjalnie udany mecz w naszym wykonaniu. Na szczęście obyło się bez większych konsekwencji. W spotkaniu z Unią musimy jednak zagrać na zdecydowanie wyższym poziomie - przekonuje gracz Podhala Dariusz Gruszka.
We wtorkowym spotkaniu w szeregach Podhala brakowało dwójki czołowych zawodników: Krzysztofa Zapały i Jarosława Różańskiego. - Nic im nie dolega. Po __prostu daliśmy im odpocząć, jednocześnie dając możliwość gry tym, którzy dotychczas grali mniej - uspokoił fanów „Szarotek” trener Podhala Marek Rączka.
Jednocześnie podkreślił, że obaj hokeiści wrócą do składu właśnie na piątkowy mecz z Unią. Nowotarżanie zdają sobie sprawę, jak istotne jest to spotkanie: - Wygrana bardzo mocno zwiększy nasze szanse na awans do szóstki. Unia walczy jednak o to samo i zapewne też będzie bardzo zdeterminowana, by odnieść zwycięstwo. Myślę, że to będzie bardzo dobre spotkanie, z __którego, mam nadzieję, to my wyjdziemy zwycięsko - przekonuje Rączka.
Oświęcimianie przerwę w rozgrywkach wykorzystali na pracę nad wytrzymałością. Tak było w pierwszym tygodniu przerwy. W drugim przygotowania biegły już cyklem ligowym.
Przed laty, kiedy oba zespołu walczyły o mistrzostwo, ich spotkania nazywano klasykami. Teraz czasy są inne i oświęcimianie są ligowymi średnikami, a górale celują w medal. Jednak emocji i tym razem nie powinno zabraknąć.
- Mamy świadomość tego, że faworytem rywalizacji są nowotarżanie, ale w naszej sytuacji, kiedy walczymy o miejsce w __szóstce liczy się każdy punkt - podkreśla Peter Tabaczek, kapitan oświęcimian. - Musimy ich szukać z każdym zespołem. Na pewno morale drużyny wzrosło po wygranej przed ligową przerwą na własnym lodowisku z Tychami 2:1, kiedy w __ciągu 50 s odwróciliśmy losy spotkania.
Dla oświęcimian ważny będzie początek, żeby szybko nie stracili bramki. Poza tym, muszą zagrać w miarę na równym poziomie przez cały mecz. - W pierwszym spotkaniu właśnie w drugiej tercji trafił nam się przestój i __wtedy rywale ustawili sobie mecz - wspomina Tabaczek. - Musimy podjąć z góralami męską walkę. Innej drogi nie ma. Rywale mają już za sobą mecz z SMS Sosnowiec, ale mecze ze „szkółką” bardziej przypominają treningową gierkę niż poważną walkę o punkty. Nasz zespół przystępuje do walki na głodzie gry.