Na początku oświęcimianie zafundowali sobie trening z gry w osłabieniu; o ile podwójne jeszcze przetrzymali, za co otrzymali brawa od kibiców, to już kolejna kara mniejsza skończyła się utratą bramki. Filip Wielkiewicz z bliska uderzył pod poprzeczkę, wykorzystując podanie od Krzysztofa Zapały. - To zagranie było do „przeczytania”, więc mogłem trochę lepiej zareagować – analizował Witold Łazarz, dla którego był to pierwszy występ w letnim okresie prygotowawczym.
Po zmianie stron było ciekawiej. Tym razem to górale łapali więcej kar i musieli się bronić w trójkę przeciwko piątce oświęcimian. Warto dodać, ze podczas jednego z osłabień Mateusz Michalski był bliski sfinalizowania kontry. - Na pewno kary zepsuły obraz gry jednej i drugiej ekipy – przyznał Marek Ziętara, trener Podhala.
Okrasą tej części była jednak indywidualna akcja Petera Bezuszki, który zawstydził napastników. Ograł rywala i w indywidualnym pojedynku pokonał Błażeja Kapicę. - W pierwszej chwili chciałem zagrać krążek, ale obrońca rywali swoim złym zachowaniem zaprosił nie do ataku. Nie pozostało mi nic innego, jak go ominąć – opowiadał Peter Bezuszka. - Skoro byłem już ponad minutę na lodzie, nie bawiłem się w żadne kombinacje, tylko uderzyłem po długim rogu, który był odsłonięty – dodał oświęcimski obrońca.
Chwilę wcześniej Patryk Malicki zmarnował karnego.
W trzeciej odsłonie górale wykorzystali przewagę liczebną (kara Petera Tabaczka), ale chwilę później Lacheta uderzył po lodzie, a krążek między parkanami wpadł do siatki bramki Błażeja Kapicy.
W rzutach karnych gole zdobyli Krzysztof Zapała i Bartłomiej Neupauer. - Był to nasz pierwszy mecz po trzech dniach całkowitego rozbratu z lodem, a wszystko przez wyciek amoniaku w naszej hali - przypomniał trener Ziętara – To dlatego jestem zadowolony. Z przebiegu gry mieliśmy więcej czystych pozycji do zdobycia gola. Wymienię choćby tę z końcówki drugiej odsłony, kiedy Biezais nie trafił do pustej bramki, czy strzał Marcina Kolusza, który nie wykończył akcji Krzyśka Zapały, ale to już w trzeciej odsłonie przypominającej trochę przeciąganie liny.
- Tym razem zagraliśmy trochę eksperymentalnym składem. Pokazali się zawodnicy wchodzący w seniorskie granie. Wydaje mi się, że z meczu na mecz prezentujemy się lepiej – uważa Peter Bezuszka.
Unia Oświęcim – Tatryski Podhale Nowy Targ 2:3 po karnych (0:1, 1:0, 1:1), rzuty karne: 0:2
Bramki: 0:1 Wielkiewicz – Zapała 8.04; 1:1 Bezuszka 26.32; 1:2 Wojdyła – Samarin 56.35, 2:2 Lacheta 58.45, 2:3 Neupauer, decydujący rzut karny.
Unia: Łazarz – Gabryś, Krok; Kowalówka, Wanat, Piotrowicz – Bezuszka, Iwaniak; Lacheta, Paszek, Malicki – Gębczyk, Saur; Tabaczek, Haas, Rziha – A. Kasperlik, O. Kasperlik, Krzak oraz Wojtarowicz.
TatrySki: B. Kapica - Jaśkiewicz, Tomasik; Wielkiewicz, Zapała, Kolusz – Samarin, Wojydła; Ogrodnikow, M. Michalski, Biezais - Mrugała, Sulka; Dawidowicz, Neupauer, Różański – K. Kapica, Wsół; Siuty, Switak, R. Podlipni.
Sędziowali: Michał Baca i Zbigniew Wolas (Oświęcim). Kary: 38 (w tym po 10 dla Haasa i Tabaczka) – 20 minut. Widzów: 300.
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 12. Zróbże, idźże, weźże
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU