https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Horror w Dolinie Popradu: budzą się osuwiska

(aru, ik, yes, bw)
Kobieta leżała na drodze. Wyciągnęliśmy ją z mułu - mówi dyrektor pogotowia
Kobieta leżała na drodze. Wyciągnęliśmy ją z mułu - mówi dyrektor pogotowia Arkadiusz Arendowski
Nowy Sącz zamienił się wczoraj w podtopioną z każdej strony wyspę. Dojazd do Krynicy, Krakowa, Gorlic i Tarnowa odcięła albo woda, albo ziemia. Popradem ze Słowacji popłynęła fala powodziowa, która zatopiła przybrzeżne osiedle Folwark w Muszynie, a nieco niżej - osiedle Sucha Struga w Rytrze. Podczas nocnej ulewy rzeki wzbierały w oczach. Już w czwartek wieczorem ogłoszono ponownie alarm przeciwpowodziowy w regionie.

Stolicę powiatu zaczęła topić deszczówka, bo kanalizacja nie była w stanie przyjąć więcej wody. W rzeki zmieniły się ulice Królowej Jadwigi, Husarska, Barska, Witosa, Kamienna, Mała Poręba.

Łubinka wdarła się do Miasteczka Galicyjskiego w sądeckim skansenie, a Kamienica zaczęła przelewać się przez wały w okolicach ul. Kraszewskiego. Barykadą worków z piaskiem uratowano pobliskie osiedle bloków mieszkalnych.

Ludzie z tonących domów w Muszynie wychodzili na dachy w oczekiwaniu na helikopter, który sprowadzono do ewakuacji nadpopradzkich osiedli.

- Jest gorzej niż w 1997 roku. Takiej fali na Popradzie nie pamiętam - mówił wczoraj Włodzimierz Tokarczyk, wiceburmistrz Muszyny. Burmistrz Jan Golba na wieść co się dzieje przerwał urlop i próbował przedostać się do Muszyny z Wegier.

- Nie wiem którędy dojadę, bo autostrada jest nieprzejezdna - zastanawiał się rozmawiając z nami.
Śmigłowiec kursował na przemian do Folwarku i do przysiółka Facimiech w Barcicach pod Starym Sączem, skąd ratowano ludzi odciętych wodą od reszty świata.

- Niektórym z nich nie dawaliśmy zgody na budowę domów na terenie zalewowym Popradu - rozkłada ręce Joanna Wąsik, szefowa wydziału urbanistyki w Urzędzie Miejskim w Starym Sączu. - Takie zalecenie pierwotnie dał Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie, ale delegacja mieszkańców pojechała do Krakowa i wymusiła zgodę RZGW. Pobudowali się, a teraz powódź dokonała spustoszenia.
Wezbrane potoki podtopiły 45 gospodarstw w Barcicach Górnych i Dolnych, 40 w Popowicach, 15 w Moszczenicy w gminie Stary Sącz.

Trzeba było ewakuować także mieszkańców żegiestowskiej Łopaty.

W Muszynce (gm. Krynica) w wodzie stanęło sto gospodarstw.

W Rytrze Poprad przelał się przez drogę powiatową. Zamknięto most łączący lewo- i prawobrzeżną część miejscowości. Z zalanego osiedla wyprowadziło się pięć rodzin. Kilkanaście pozostało w domach mimo zaleceń do ewakuacji.

Rwący nurt Popradu uszkodził gazociąg. Dopływ gazu odcięto od około 4 tysięcy gospodarstw w Starym Sączu, Cyganowicach, Łazach Biegonickich, Popowicach, Barcicach, Przysietnicy, Moszczenicy, Mostkach, Skrudzinie i Gołkowicach.

- Przerwa w dostawie gazu może potrwać kilka dni - uprzedza Bożena Malaga-Wrona z Karpackiej Spółki Gazownictwa.
W Kamionce Wielkiej uaktywniło się osuwisko zagrażające domom ponad stacją kolejową. Ewakuowano dwie rodziny.

Pięciu domom zagroziło osuwisko w Żeleźnikowej Wielkiej. W Łącku doliczono się po Bożym Ciele jedenastu świeżych osuwisk. Pięć z nich zagraża domom. Reszta - drogom.

- W czwartek musieliśmy ewakuować dwie rodziny w Łyczance, bo ściany budynków zaczęły pękać - mówi Stanisław Golonka, wójt Łososiny Dolnej.

Od Justu do Ujanowic powstało pasmo osuwisk po kilkadziesiąt hektarów każde. Domy na lewo od drogi krajowej na Kraków pękają w oczach.

- W tej chwili w całej gminie mamy już ponad 30 zagrożonych domów - mówi Golonka.

Nie lepiej jest po drugiej stronie Jeziora Rożnowskiego, w gminie Gródek nad Dunajcem.

W Tropiu stok góry oparł się o dom. W Przydonicy uszkodzone są trzy budynki

- Mieszkałam tutaj 52 lata. Gdzie się teraz podzieję? - rozpacza Janina Zając której dom pękł na pół.

W Grybowie po ulewnej nocy tonęły w wodzie osiedla Biała Wyżna, Piekiełko, Równie oraz ulice Topolowa, i Kościuszki. Woda podmyła most na Białej Tarnowskiej, której poziomu nie dało się wczoraj odczytać, bo wodowskazy zostały zatopione. Nie wiadomo, czy przeprawa ocaleje.

- Kąclowa jest odcięta od świata. Nie mamy prądu, wody ani łączności telefonicznej. W sklepach brakło mineralnej. Biała zabrała wszystkie mosty i zrujnowała cmentarz - skarżył się sołtys Adam Gruca .

Bezdomna kobieta, która zabłądziła do podsądeckiej miejscowości Jamnica omal nie przypłaciła nocnej nawałnicy życiem.
- Leżała na drodze. Wyciągnęliśmy ją z mułu - mówi Józef Zygmunt, dyrektor pogotowia.

W poątek po południu osuwisko runęło na drogę z Nowego Sącza w kierunku Korzennej - jedna z głównych arterii miasta - ulica Barska została zamknięta na końcowym odcinku, tuż przy granicy Nowego Sącza i sąsiedniej Librantowej.

Do wieczora pozostawały zamknięte również drogi do Muszyny (w okolicach Wierchomli), z Piwnicznej do przejścia granicznego w Mniszku, do Gorlic oraz do Krakowa (w podsądeckiej Dąbrowej).

Fala powodziowa na Popradzie przez cały dzień zasilała Dunajec, ale ten, choć groźny, nie pokonał wałów Nowego Sącza. Zapora w Rożnowie w chwili zamykania tego wydania "Gazety Krakowskiej" spuszczała 2100 m sześc. wody na sek. To o 400 m sześc. więcej niż przy ostatnich - majowych wezbraniach.

Woda z zapory zatapiała domy poniżej.

- O piątej rano przyjechali do nas ludzie z elektrowni w Rożnowie i kazali opuścić dom. Teraz na parterze woda sięga już do pasa. Najgorsze, że nie mamy, gdzie sie podziać - mówiła Katarzyna Badowska, z Rożnowa.

Mimo apeli ludzie nie chcieli opuszczać gospodarstw. Obawiali się szabrowników.

Spokojniej było jedynie w Kłodnem, gdzie osuwisko wcześniej zniszczyło 19 domów. Kilkadziesiąt ewakuowanych rodzin szykowało się do powrotu, bo ziemia przestała się osuwać.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
koleś
teraz może ludzie zrozumieją,że jeżeli są tereny zalewowe to takie powinny zostać.A teraz do kogo mają pretensje chyba sami do siebie.To jest typowe dla polaków jakoś to będzie ,a teraz do wszystkich mają żal i wyciągają rękę daj .Bardzo im współczuję ,ale niech pomyślą wcześniej. Wszyscy zapomnieli o powodziach bo ostatnio były susze. A w naszym kraju klimat jest taki jak jest.
M
Marek z Krakowa
Jak postanowili, tak zrobili. Władza zabroniła budowy na terenie zalewowym, ale oni wymusili zmianę decyzji
k
krakusek
Szkoda że teraz wszyscy musimy płacić za górali którzy wymusili zgodę na budowę na terenach zalewowoych. Teraz pierwsi w kolejce po kase.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska