Niedawno sprawą Kubowicza zajęła się Komisja Dyscyplinarna PZPN, orzekając, że władze Hutnika bezzasadnie zawiesiły 35-letniego piłkarza w prawach zawodnika, odsunęły go od I drużyny i przesunęły do treningów z zespołem juniorów. Te ruchy klubu nastąpiły po meczu z Kotwicą Kołobrzeg (rozegranym 5 listopada), wówczas przedstawiciele Hutnika zwrócili się też z prośbą do Rzecznika Dyscyplinarnego PZPN, aby zbadał, czy w spotkaniach z Lechem II Poznań (3:4) i Kotwicą (3:5, w obu przypadkach przegarnych mimo prowadzenia 3:0) nie doszło do match-fixingu.
Rzecznik zbadał sprawę i według jego ustaleń przy okazji obu meczów "nie odnotowano żadnych podejrzanych zakładów bukmacherskich". W związku z tym "Komisja Dyscyplinarna uwzględniła wniosek Rzecznika Dyscyplinarnego PZPN o odmowę wszczęcia postępowania w sprawie podejrzenia match-fixingu w związku z meczami Hutnika Kraków".
Następnie Komisja Dyscyplinarna PZPN uchyliła karę, którą Hutnik nałożył na Dawida Kubowicza.
Bartosz Ulczycki, adwokat z kancelarii DGTL Kibil Piecuch i Wspólnicy, która reprezentowała piłkarza, stwierdził w rozmowie z WP Sportowe Fakty: - Z przebiegu całej sprawy wyraźnie wynikało, że zawieszenie zawodnika nie było spowodowane formą sportową, a chęcią obarczenia go negatywnymi wynikami zespołu w dwóch meczach oraz przypięcia mu łatki powiązania z match-fixingiem. (...) Ponadto decyzja klubu miała charakter represyjny i nie była w żaden sposób uzasadniona.
Decyzja Komisji Dyscyplinarnej PZPN oznacza, że Dawid Kubowicz ma zostać przywrócony do I drużyny Hutnika. Z klubem wiąże go kontrakt ważny jeszcze przez pół roku - do 30 czerwca 2024. Wystawienie na listę transferową to jednak jasny sygnał ze strony nowohuckiego klubu, że chciałby pożegnać się z zawodnikiem już w najbliższym czasie.
