Serię porażek trener Andrzej Paszkiewicz postanowił odciąć pięcioma zmianami w podstawowym składzie. Swoją drogą, sam po czterech żółtych kartkach nie mógł poprowadzić w tym meczu drużyny – na papierze rolę I trenera pełnił Maksymilian Habowski, a w rzeczywistości drużyną dowodził inny z asystentów – Przemysław Antoniak. Paszkiewicz wydarzenia śledził z dachu nad trybuną główną.
Gospodarze zaczęli jakoś tak niemrawo, już w 3 min Stasiak miał niezłą pozycję strzałową, z 18 m uderzył obok celu. Olimpia na początku przejęła inicjatywę, przeprowadzała ataki. Tak minął pierwszy kwadrans.
Drugi zaczął się akcją Assinora – w zasadzie pierwszą godną odnotowania akcją Hutnika, w tym przypadku Jakubczyk wślizgiem wybił piłkę spod nóg napastnika. A dwie minuty później Ghańczyk wykonał w polu karnym fajny drybling, no i Wenger go sfaulował. Rzut karny, Świątek na 1:0!
Co na to Olimpia? W 26 min Senkiewicz zza pola karnego trafił w górną część poprzeczki, generalnie jednak goście nie byli w stanie się rozhulać. Hutnicy hamowali ich w momentach gry wysokim pressingiem, sytuację mieli pod kontrolą. Ale w 33 min sytuacja mocno się zmieniła, bo drugą żółtą kartkę – znów za faul – dostał Zawadzki, no i miejscowi musieli radzić sobie w dziesiątkę...
Zespół z Elbląga do końca I połowy nic z tą przewagą liczebną nie był w stanie zrobić - grał wolno, bez pomysłu.
W przerwie na boisku zobaczyliśmy Piotra Tomasika - wychowanka Hutnika, który w ekstraklasie rozegrał ponad 200 meczów, obecnie piłkarza Wisły Płock. Od władz nowohuckiego klubu dostał pamiątkową koszulkę oraz medal.
Druga połowa zaczęła się, zgodnie z oczekiwaniami, atakami Olimpii. Krakowianie porządnie się bronili, ale czasami za głęboko. W 57 min mieli szczęście, gdy po dośrodkowaniu Senkiewicza na dalszy słupek, piłki nie sięgnął Jakubczyk. I nie da się ukryć, że to nie był dobry dzień ekipy z Elbląga. Biła głową w mur.
A w 65 min show zrobił Assinor. 25 metrów od bramki ograł Wengera, uciekł Piekarskiego i stanął oko w oko z bramkarzem Olimpii. To była świetna akcja Gnańczyka - i zabrakło w niej tylko jednego... Celnego strzału. Bo tu naprawdę powinien był paść drugi gol dla gospodarzy.
Goście nie zmieniali kursu, w 79 min Stasiak z rzutu wolnego kopnął w niebo. Za moment Senkiewicz nie zdołał w polu karnym przyjąć niezłego podania od partnera. No, na Suchych Stawach gra Olimpii kompletnie się nie kleiła. A gdy w 86 min zakotłowało się pod bramką Hutnika, nikt z gości nie zdołał oddać strzału i piłka padła łupem Arkadiusza Leszczyńskiego.
W 88 min gospodarze przeprowadzili szybki atak, Lelek z prawej strony zagrał do Świątka, a ten z 10 m strzelił 2:0. Na trybunach - szał radości, bo w tym momencie zwycięstwo wydawało się już przesądzone.
Ale... ledwo Olimpia wznowiła grę i odpowiedziała golem. Hutnik nie miał więc spokojnej końcówki, jednak zwycięstwo utrzymał.
Hutnik Kraków - Olimpia Elbląg 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Świątek 19 karny, 2:0 Świątek 89, 2:1 Famulak 90.
Hutnik: Leszczyński – Urban, Iwanicki, Jurkowski (71 Nowakowski) - Zięba, Kieliś (82 Drąg), Zawadzki, Marcinkowski (77 Zarzycki) - Świątek, Jacak (77 Serafin) - Assinor (77 Lelek).
Olimpia: Witan – Turzyniecki (81 Wierzba), Wenger, Piekarski, Jakubczyk - Branecki (77 Filipczyk), Łabecki, Senkiewicz (81 Milanowski), Danilczyk (60 Famulak), Stasiak – Wojtyra.
Sędziował: Sebastian Tarnowski (Wrocław). Żółte kartki: Zawadzki dwie, Iwanicki - Łabecki. Czerwona kartka: Zawadzki (33).Widzów: 937.
- Lewandowscy urządzają się w Hiszpanii. "Zadomawiamy się w Barcelonie" [zdjęcia]
- Byli piłkarze Wisły zmienili kluby. JESIEŃ 2022
- Wisła Kraków. Piłkarze spotkali się z kibicami. Był Angel Rodado
- Tomasz Ogar zmienił stan cywilny ZDJĘCIA
- TOP 10 małopolskich drużyn w 2000 r. Niektórych już nie pamiętacie
- Bułgarska piękność zagra w Tarnowie. Poznajcie Jelenę Beczewą
