https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Hycel dostaje stawkę, zwierzę znika. Zbliża się koniec żerowania na krzywdzie?

Magda Hejda
Bezdomne psy dzisiaj mogą być wyłapywane w jednej gminie i wypuszczane w drugiej
Bezdomne psy dzisiaj mogą być wyłapywane w jednej gminie i wypuszczane w drugiej archiwum
Nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt nie ukróciła procederu zarabiania dużych pieniędzy przez prywatny biznes na cierpieniu bezdomnych psów i kotów. Wiele gmin nadal wyłapuje i wysyła bezdomne zwierzęta donikąd. Hycle lub prywatne schroniska otrzymują jednorazową stawkę za odłowionego psa. Zwierzę znika. Urzędnicy pozbyli się kłopotu, przedsiębiorca zarobił. Nic nie można udowodnić, bo psy i koty nie są znakowane. Według raportu NIK, przedsiębiorca z Olkusza nie był w stanie udokumentować losu 146 zwierząt, które odłowił na przestrzeni lat 2011 -12.

Szansa dla wolno żyjących kotów

Organizacje prozwierzęce przez lata wyłapywały, sterylizowały i wypuszczały wolno żyjące koty. To humanitarny i sprawdzony sposób zapobiegania bezdomności zwierząt. Często takie akcje współfinansowały gminy.
Teraz Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, powołując się na znowelizowaną ustawę, zabrania wyłapywania, sterylizowania i wypuszczania wolno żyjących kotów. Zdaniem urzędników, wszystkie wyłapane koty mają trafić do schroniska i tam czekać na adopcję.

Pomijając fakt, że wiele schronisk nie przyjmuje kotów, zamknięcie nieoswojonego dachowca, który nigdy nie miał domu, w azylowym boksie, to wyrok. Odporność kota spada do zera, zabija go stres. Tymczasem wiele gmin, w tym Kraków, wycofało się z finansowania sterylizacji wolno żyjących kotów.

Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt, razem z przedstawicielami organizacji działających na rzecz zwierząt, kończy pracę nad projektem zmian w dwóch ustawach (ustawie o ochronie zwierząt, ustawie o ochronie życia i zdrowia zwierząt - zawierającej przepisy dotyczące schronisk). Jeśli Sejm zaakceptuje zmiany w ustawie, pojawi się definicja wolno bytu- jących kotów, urodzonych na wolności, w otoczeniu człowieka, żyjących z jego pomocą lub bez. Gminy będą miały obowiązek odławiania wolno żyjących kotów, sterylizowania i przywracania ich do naturalnego środowiska.
Schroniska nie powstają dla zysku

- Walczymy o zapisanie w ustawie zakazu prowadzenia schronisk dla zysku - mówi Katarzyna Śliwa-Łobacz z Fundacji "Mondo Cane".

- Oczywiście już teraz niektórzy przedsiębiorcy działają pod szyldem fundacji, ale my chcemy, żeby oprócz samorządów schroniska mogły prowadzić wyłącznie fundacje, które są organizacjami pożytku publicznego. Chcemy w schroniskach wprowadzić obowiązek dziennych stawek za utrzymanie psa. Teraz wiele gmin płaci za odłowionego psa jednorazowo, nawet kilka tysięcy złotych. Jak potwierdził raport NIK, 80 proc. tych pieniędzy trafia do kieszeni hycla, tylko 20 proc. przeznacza się na opiekę w schroniskach. Wprowadzenie stawek dziennych uratuje niejedno psie i kocie istnienie - zapewnia Katarzyna Śliwa-Łobacz. Prowadzącym schroniska nie będzie opłacać się uśmiercanie zwierząt, a gmina będzie interesować się ich losem i szybką adopcją. To zmusi samorządy do aktywności.

Już teraz urzędnicy, dla których zwierzę nie jest gminnym odpadem, zamieszczają fotografie i ogłoszenia odłowionych psów i kotów na stronach internetowych i tablicach ogłoszeń. Razem z organizacjami pozarządowymi organizują akcje adopcyjne. Zapis ustawy o ochronie zwierząt z 2012 r., zobowiązujący gminę do zapewnienia bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku, był sprytnie omijany.

Gminy podpisywały umowy z hyclami, a ci ze schroniskami. Problem w tym, że do schronisk trafiała tylko część wyłapanych psów. Projekt zakłada, że nie przedsiębiorca, ale gmina musi podpisać umowę z azylem.

Obowiązkowe znakowanie to szansa
Przełomem będzie wprowadzenie obowiązkowego znakowania i rejestrowania psów. Jest nadzieja, że wyłapane zwierzęta przestaną być anonimową masą, która rozpływa się w niebycie. Z chwilą wprowadzenia obowiązkowego znakowania - czipowania psów i jednej ogólnopolskiej bazy danych - będzie można dotrzeć nie tylko do ich właścicieli, ale rozliczyć gminę, hycla, schronisko. Gmina będzie odpowiadać za czipowanie zwierząt po ich wyłapaniu. To bardzo skomplikuje życie "pomysłowym Dobromirom", którzy psa odłowionego w jednej gminie wypuszczali na terenie innej, z którą też mieli podpisaną umowę.

Również na gminie ma ciążyć odpowiedzialność za kastrację i sterylizację wszystkich odłowionych zwierząt. Obowiązujące teraz przepisy zakładają obligatoryjną sterylizację i kastrację w schroniskach. To często martwy zapis, w dodatku mnóstwo wyłapanych psów w ogóle nie trafia do schronisk. Dzięki czipowaniu wreszcie będzie można sprawdzić, czy odłowione zwierzęta są sterylizowane, czy trafiają do schronisk, a potem do nowych opiekunów, czy do piachu? W krakowskim schronisku, które od kilku lat czipuje wszystkie przyjmowane psy i koty, bez trudu można prześledzić los każdego z nich.

Ministerstwo nie może, to może ustawa?
Półtora roku temu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi ugrzęzły dwa projekty rozporządzeń dotyczących wymagań weterynaryjnych dla prowadzących schronisko i zasad funkcjonowania miejsc, w których gminy mogłyby czasowo przetrzymywać wyłapane zwierzęta. Obowiązujące przepisy są bardzo ogólne. Na przykład nie określają minimalnej powierzchni boksu w przeliczeniu na jednego psa czy kota. Proponowane zmiany w ustawie o ochronie życia i zdrowia zwierząt mają określić, jakie normy muszą spełniać schroniska, żeby zapewniały podstawową opiekę bezdomnym zwierzętom.
Teraz każdy może założyć schronisko. Powiatowy lekarz weterynarii ma obowiązek wpisania placówki do rejestru schronisk i dopiero potem może ją kontrolować, przedstawiać zastrzeżenia, wydawać zalecenia. Tymczasem przedsiębiorca podpisuje umowy z gminami i zwierzęta wegetują w koszmarnych warunkach.

Według autorów nowych przepisów, placówka zanim zostanie wpisana do rejestru schronisk musi spełniać określone standardy. Wreszcie może zostać uregulowana i usankcjonowana prawnie sprawa punktów czasowego przetrzymywania zwierząt w gminach.

W Polsce brakuje schronisk, te które są pękają w szwach. Małe gminy rocznie wyłapują kilka psów. Po co wozić te zwierzęta czasem i kilkaset kilometrów do wielkiego schroniska? Jakie mają szanse na odebranie przez właściciela lub adopcję? Proponowane przepisy pozwalają na tworzenie gminnych punktów przetrzymania odłowionych psów i kotów. Takie miejsca mają działać pod nadzorem inspekcji weterynaryjnej i muszą spełniać określone standardy. To może zaoszczędzić zwierzętom zbędnych cierpień, gminom pieniędzy. Będzie czas na odbiór zwierzaka przez właściciela lub znalezienie mu domu.

Pieski los w rękach posłów
Wśród proponowanych zmian jest zakaz trzymania psów na łańcuchu, zakaz hodowli zwierząt futerkowych i występów dzikich zwierząt w cyrku. O tym najczęściej można usłyszeć w mediach. Na razie największe kontrowersje budzi sprawa nieszczęsnych łańcuchowych burków. Oponenci podnoszą larum, że psy spuszczone z łańcucha będą kąsać dzieci, listonoszy i wszystko co się rusza. Tymczasem w projekcie jest zapis, że jeżeli teren nie jest ogrodzony, to właściciel musi zbudować dla psa kojec określonych wymiarów. Przy odrobinie dobrej woli i wyobraźni pies nie musi być niewolnikiem.

Nie wiadomo, czy projekt zyska poparcie w Sejmie i nie wiadomo, czy uda się przeforsować go w całości. Wiadomo, że mimo ustawy o ochronie zwierząt, tysiące wyłapanych psów i kotów skazuje się na unicestwienie, za publiczne pieniądze, które trafiają do prywatnej kieszeni.

Panie i Panowie Posłowie! - pamiętajcie, że bezdomne psy i koty same nie obronią się przed ignorancją urzędników i pazernością cwaniaków zbijających fortunę na ich cierpieniu. Ich los jest w waszych rękach, obyście przynajmniej w sprawie bezdomnych zwierząt głosowali ponad podziałami.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 21

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
ad vocem
koty sterylizować i wypuszczać ze względu na gryzonie w tym szczury, podobnie z psami w miastach natomiast co do terenów podmiejskich wiejskich 2 razy do roku koła łowiecki powinny robić oszczał wszystkich wałęsających się psów *tak drzewiej bywało i nie było problemu z watahami psów polującymi na zwierzęta w lasach. Oprócz tego nauczyło by to wieśniaków by zadbali psy się nie wałensały.
q
qwertyu
W podlaskiem po wsiach tez biegaja pieski, maja wlascicieli ale ci wlasciciele nie interesuja sie nimi. Tez strach wyjsc z domu
r
rampam
nigdzie nie moge znalezc nr do hycla w lubuskiem - biegaja po wsi bezpanskie psy juz jedne sodnie wywalilem bo mi rozszarpal jakis kundel boje sie wyjsc z domu
M
Mariusz Molenda
Wszystkie bezpańskie koty powinny być wyłapane i uśpione. Zlikwidować oddziały lokalne ochrony zwierząt które tylko marnotrawią finanse na utrzymywanie swoich biur nie oferując nic ponadto.Takie działania doprowadziły do niekontrolowanego wzrostu populacji bezpańskich kotów. Dosyć już tych idiotycznych zarządzeń.
a
ana
propaganda i tyle...psy nie zagryzły żadnego dziecka...było oficjalne oświadczenie
a
ala
Pani Hejda doptowadziła razem z KTOZ do likwidacji schroniska prowadzonego przez Fundacje, ktra miała stawki dzienne utrzymania. To wtedy pani hejda mówiła że jednorazowe stawki nie dobre bo schronisko nie chce dawać psów do adopcji. Jej zawsze żle jak KTOZ nie ma zysku
T
Tomek
Pani hejda zniszczyła razem z KTOZ szereg punktów przetrzymania zwierzat w gminach - strasząc , że to wbrew ustawie . ale tylko w tych gminach które nie chcą współdziałac z KTOZ ( czyrtaj - płacić KTOZ na hoteliki )
t
teresa
Jak tylko ktoś założy schronisko pani Magdalena Hejda j najpierw telfonuje po gminach żeby zrywały umowy z tym schroniskiem a potem nasyła Krakowskie Towatzystwo Opieki nad zwierzetami które przyjeżdża podrzuca zwłoki psów doprowadza do zamknięcia schroniska a Krakowskie Towarzystwo opieki nad zwierzetami zabiera psy z rozwoalonego przy pomocy pani Hejdy schroniska i umieszcza je w prywatnych hotelach dla zwierzat które popiera KTOZ . Za te hotele płacą Gminy - bo jak nie chcą to obsmatowyje je w gazecie pani Hejda. Potem właściciele hoteli "odwdzięczają się " inspektorom KTOZ
a potem pani Hejda łzy w gazecie leje - że nie ma schronisk.
I dlatego domaga się żeby schroniska mogły być prowadzone wyłącznie przez organizace pożytku publicznego - bo tąka organizacja jest KTOZ . A biznesik z KTOZ i hotelikami - musi się kręcić.
fizjonomistka
TY,CZYTELNIK,POMYLIŁY CI SIĘ MAJTKI. TU JEST ARTYKUŁ O OCHRONIE PSÓW I KOTÓW A TY TU PIJACKIE WYWODY O TĘPIENIU.MINIMUM ROZUMU,PROSZĘ,A POTEM SPUŚĆ WODĘ.
J
JOANNA JAWORSKA
NABIJAJHA KABZE HYCLOM
J
Joanna Jaorska
kto tak napradę zyskał i chce przejąć schron w Krakowie na w Własność !!!!!!!!!!!!
J
JONNA JAWORSKA
nie psy , b o KTOZ ZA nic płaci za nic, TYLKO GMINY..
J
Joanna Jaworska
Napisz prawdE o schronisku w KRAKOWIE , NIE SPEŁNIA WYMOGÓW USTAWOWYCH. NIE MÓWIĄC O DYREKTYWACH UE...
O
Obserwator
dlaczego ,trzeba raportu NIK i telewizji , by Magda Hejda napisała prawde o Olkuszu i Racławicach, tak bardzo likwiduje KTOZ wszystko , co nie pasuje KTOZ.... i niech nie roni ona krokodyle łzy , ze brak schronisk.. te co już były trzeba, było dyscyplinować a nie likwidować / dziwna pobłażliwość dla hycli z Racławic i Olkusza/ i łamanie ustaw przez umowy z hotelikami .!!!!!!!!!
h
hh
bo wlasciciele wypuszczają je by cos sobie upolowały.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska