Ostatnie dni dla siatkarek 7R Solnej Wieliczka były bardzo udane. W Pucharze Polski niespodziewanie wyeliminowały w minioną środę ekstraklasową Legionovię, a w I lidze odniosły trzy kolejne zwycięstwa, zdobywając w nich komplet punktów. To pozwoliło awansować na 3. miejsce w tabeli (mają taki sam dorobek co czwarta E.Leclerc Radomka).
Przed wielickim zespołem kluczowa faza sezonu - do końca rundy zasadniczej zostało pięć kolejek - i kolejne trudne mecze. Jutro znów pucharowa potyczka z rywalem z elity (BKS Profi Credit Bielsko-Biała, spotkanie w Wieliczce o godz. 18), a w niedzielę domowe starcie w lidze z wiceliderem (który ma o 13 punktów więcej) i jednym z kandydatów do awansu - Energą Kalisz. Na co będzie stać drużynę, która się rozkręciła?
- Mamy naprawdę ciężkie mecze i trudno mówić, co będzie za chwilę - mówi trener wieliczanek Ryszard Litwin. - Oczywiście przygotowujemy się do play-off, to naturalny proces w sezonie. Na razie jednak myślimy przede wszystkim o tym, żeby zająć jak najlepszą pozycję. Chcemy być wyżej niż na czwartym miejscu, żeby nie wpaść na lidera.
Ekipa z Wieliczki już w poprzednim sezonie starała się o awans do ekstraklasy. Nie udało się (4. miejsce w I lidze). Teraz też będzie ogromnie trudno. Od strony sportowej najpierw trzeba poradzić sobie z innymi rywalami z I ligi (w której dominują wspomniana Energa i Wisła Warszawa), a później wygrać baraż z zespołem z Ligi Siatkówki Kobiet. A do tego spełnić szereg wymogów organizacyjnych.
Czy drużyna poradziłaby sobie w obecnym składzie w ekstraklasie? Litwin, który długo związany był z zespołem z Muszyny - jako II trener, a przez pół poprzedniego sezonu jako główny szkoleniowiec - nie kryje, że zmiany w kadrze byłyby potrzebne.
- Patrząc na ekstraklasę, to są tam już gotowe zespoły. My mamy drużynę trochę amatorek, trochę zawodowych siatkarek, ale na pewno jeszcze nam brakuje do pełnej formy personalnej. Jednak warunki do pracy, zaangażowanie ludzi, pomysł, jaki mają, sprzyja nam. Jest to dobra droga do tego, żeby kiedyś awansować. Kiedy to będzie? Zobaczymy - mówi Litwin i przypomina, że oprócz wspomnianego meczu Pucharu Polski z Legionovią, jego podopieczne w przedsezonowych turniejach potrafiły wygrać z zespołami z elity: - Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie z nimi powalczyć. Trudno jednak powiedzieć, jak taki mecz by wyglądał, gdybyśmy grali w lidze.
Dodaje, że drużynę od początku sezonu dotykają problemy kadrowe. Z gry szybko zrezygnowała rozgrywająca Iwona Urbanik, dla której ostatecznie udało się znaleźć zastępstwo - dołączyła Estonka Julia Monnakmae. To jednak nie był koniec kłopotów.
- Ta równowaga, fizyczna i psychiczna, zespołu trochę się chwieje. Gdy wydawało się, że już wróciliśmy do normalności, znów pojawił się problem z rozgrywającą. Aleksandra Wieczorek musiała się poddać artroskopii kolana i w tym sezonie już nie zagra. Mamy więc tylko jedną zawodniczkę na tej pozycji i większych manewrów taktycznych nie możemy robić. A nam dobrze wychodziła ta podwójna zmiana (równocześnie rozgrywającej i atakującej - przyp.), ćwiczyliśmy to, wydawało się, że będziemy z tego korzystać. Szukamy nowej rozgrywającej, która by nas wsparła, ale nie jest łatwo, bo to końcówka sezonu - mówi trener.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska