Łaba wrócił do krakowskiej drużyny po 4 latach przerwy, był kapitanem i szybko stał się jednym z liderów zespołu. Wystąpił we wszystkich 25 meczach rundy zasadniczej (sezon, z powodu koronawirusa, skończono bez rozegrania pełnej ostatniej kolejki).
Wyróżnienie MVP jest tym cenniejsze, że AZS AGH bynajmniej nie był czołową siłą rozgrywek - zajął dopiero 8. miejsce w tabeli. Za Łabą przemawiają indywidualne statystyki: najczęściej ze wszystkich zawodników w lidze był wybierany MVP spotkania (7-krotnie), w klasyfikacji najlepiej punktujących uplasował się na 4. pozycji (353 pkt; wygrał Damian Wierzbicki z Politechniki Lublin - 449).
- Zawsze powtarzam, że takie wyróżnienia indywidualne cieszą i są fajną sprawą. Jednak w siatkówce indywidualnie niczego się nie da osiągnąć, bez wsparcia kolegów z drużyny. Nie da się wygrać samemu meczu. W tej dyscyplinie wygrywa i przegrywa się całą drużyną, więc nie przywiązuję do tego dużej wagi. W mojej opinii, w tym sezonie kilku chłopaków w naszej drużynie było w bardzo dobre formie sportowej. To rezultat solidnych treningów, przygotowania fizycznego, odnowy biologicznej i świetnej atmosfery w szatni - powiedział Łaba po jednym z meczów (cytat za 1liga.pls.pl).
