To wyrównane zespoły, ale początek Polaków był piorunujący! Zaczęło się od 1:0 po rzucie Adriana Boguckieg. Po chwili było 1:1, ale Przemysław Zamojski rzucił na 3:1 „dwójką”. Poprawił Mateusz Szlachetka kolejną „dwójką” na 5:1. Reprezentanci Izraela szukali swej szansy w akcjach podkoszowych. Szlachetka indywidualna akcją zapewnił 6 punkt (6:3). Ładną akcją zakończoną wsadem popisał się Netane Artzi i było 6:4.
Dobrze spisywał się pod koszem Adrian Bogucki. Polacy jednak nie zbierali jednak piłek. Na szczęście bez konsekwencji. Polacy prowadzili 8:4. Świetną indywidualną akcją popisał się Szlachetka, którą zakończył celnym rzutem na 9:4. Była połowa meczu. 5-punktowa zaliczka to był spory zapas.
Przy stanie 11:6 próbował Bogucki i skończył akcję na 12:6. Izrael się nie poddawał zmniejszył straty do 12:8. Zamojski rzutem za dwa na 14:8 wywołał wielki aplauz na trybunach. Po chwili było jednak 14:11. Rywale popełnili 7 fauli i gospodarze mieli rzuty wolne (w sumie trzy, bo jeszcze jeden techniczny). Bogucki wytrzymał presję – rzucił bezbłędnie na 17:11. A kilka sekund później rzucił „dwójkę” na 19:11. I następnie efektownie wsadził piłkę do kosza – 20:13. Szlachetka skończył mecz na 21:13. Polska w półfinale!
- Gramy u siebie, mamy wspaniałych kibiców, dajemy z siebie wszystko, by wygrywać mecze – mówi Mateusz Szlachetka. - Jeszcze dwa do końca nam zostały, idziemy po złoto. Na nas nie ma mocnych, jesteśmy najlepsi i tego się trzymamy. Mecz z Izraelem pokazał, że z każdym możemy wygrać, oby tak dalej. Jak widać po wyniku niczym nas rywale nie zaskoczyli. Grali bardzo fizycznie, są pod tym względem lekcji, ale wygrywa się sprytem, głową, byliśmy zdeterminowani. W piątek mieliśmy bardzo dobrą odnowę biologiczną. Wiadomo, że podczas meczu są ogromne emocje. Tym razem byliśmy lepsi, odwdzięczyliśmy się za mistrzostwa świata, bo wtedy w grupie byli od nas lepsi.
Polska – Izrael 21:13
Punkty: Bogucki 12, Zamojski 4 Szlachetka 3, Rduch 2 – Artzi 5, Assayag 3, Szuchman 3 Altit 2.
