Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igrzyska Rio de Janeiro 2016. Polaczyk bardzo blisko wyjazdu

Artur Bogacki
Paweł Relikowski
Wicemistrz świata w slalomie w K-1 Mateusz Polaczyk jest głównym kandydatem do wyjazdu na igrzyska w Rio de Janeiro. Za półtora tygodnia rozpoczną się wewnętrzne kwalifikacje do kadry olimpijskiej.

O tym, kto uzyska przepustkę, zdecyduje specjalny krajowy ranking, na który złożą się wyniki kilku imprez (pierwsza już 16-17 kwietnia w Krakowie). 28-letni szczawniczanin (reprezentuje Zawiszę Bydgoszcz), dzięki świetnemu występowi na wrześniowych MŚ w Londynie jest teraz na czele stawki (ma 4 pkt). Rywale są w gorszej sytuacji (jedno „oczko” ma Maciej Okręglak ze Startu Nowy Sącz, a pozostali są bez punktów), lecz wszyscy zachowują szanse.

- Faktycznie, mam dobrą pozycję wyjściową, ale nie zamierzam ulgowo podchodzić do kwalifikacji - mówi Mateusz Polaczyk, który rywalizować będzie m.in. ze swoimi braćmi. - Cieszy mnie, że mam już miejsce w kadrze na ten sezon, na pewno pojadę na mistrzostwa Europy. Pozostaje mi walka o igrzyska. Nie oglądam się za bardzo na innych, robię swoje. Widać jednak po chłopakach, że w roku olimpijskim bardzo cisną. Zresztą cały świat ostro pracuje, bo to najważniejszy sezon.

Aby lepiej przygotować się do kwalifikacji, Polaczyk zrezygnował z występu w zawodach rankingowych ICF w Markkleebergu. Na tor koło Lipska w miniony weekend wybrała się większość kadry.

- Chciałem trochę odpocząć. Od połowy stycznia praktycznie cały czas byłem na zgrupowaniach i w podróży. W domu spędziłem może 10 dni - mówi Polaczyk. - Z przygotowań jestem zadowolony. Fizycznie i psychicznie czuję się bardzo dobrze, wiem, że wykonałem bardzo solidną robotę. Trzeba jeszcze tylko popracować nad mocą i szybkością. Bark nie boli (Polaczyk miał poważny uraz w sezonie 2013 - przyp.), czasem się tylko „odezwie”, ale tak to już będzie.

Nasz zawodnik mocno przepracował okres przygotowawczy, m.in. na zgrupowaniu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (wygrał organizowane tam zawody). Ma też za sobą dwa wyjazdy na treningi w Rio de Janeiro. Przyznaje, że nowy olimpijski obiekt będzie sporym wyzwaniem.

- Tor jest specyficzny. Wygląda na prosty, ale pływa się bardzo ciężko, jest bardzo wymagający technicznie. Swoje robi też pogoda - jest ostre słońce i bardzo gorąco. Na ostatnim zgrupowaniu przez kilka dni pływaliśmy przy temperaturze 40-44 stopni Celsjusza. Pomiędzy treningami trzeba było robić dłuższe niż zwykle przerwy. Do tego nie ma tam jeszcze zaplecza, schować się można było tylko pod mostkiem - mówi.

Na dopracowanie infrastruktury Brazylijczycy mają jeszcze trochę czasu. Wygląda też na to, że sam tor wymaga poprawek, aby dać wszystkim uczestnikom równe szanse.

- Zauważyliśmy, że woda przy poszczególnych przejazdach nie jest taka sama. Jeśli organizatorzy tego nie wyrównają, to na igrzyskach może być loteria. Jak ktoś dostanie dobrą wodę, to może sporo zyskać - zaznacza.

Jak dodaje, obiekt charakterystyką jest podobny do toru w Krakowie, gdzie nasza kadra sporo trenuje, ale... - Nie wiem, jaka będzie konfiguracja, bo tor ma specjalne szyny w dnie, jak obiekt w Londynie, dzięki którym można łatwo zmieniać ustawienie figur. Tor miał być gotowy na nasze ostatnie zgrupowanie, ale jak wyjeżdżaliśmy, to dopiero coś zaczynano przy nim dłubać - mówi Polaczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska