Można odnieść wrażenie, że trzebinianie żyją przeszłością i zespół mający w swoich szeregach kilku ogranych na wyższych szczeblach zawodników, nie poradził sobie z młodzieżą, która poznaje dopiero szczebel międzywojewódzki.
Goście za sprawą Siergieja Krikuna trafili do siatki w 16 min, lecz wtedy sędzia odgwizdał spalonego.
Minutę później gospodarze powinni byli objąć prowadzenie. Za solową akcję zdecydował się Kamil Włodyka. Wpadł w pole karne. Minął Mateusz Łakomego i Pawła Komara, ale był już zbyt blisko bramkarza i próba lekkiego nad nim przerzucenia futbolówki zakończyła się niepowodzeniem.
W 23 min Tomasz Nieścieruk ostro faulował Mateusza Niechciała. A że miał na swoim koncie już jedną żółtą kartkę – musiał opuścić boisko.
Trzebinianie mający przewagę nie stworzyli wielu okazji bramowych. Maciej Domurat z 20 m posłał futbolówkę w poprzeczkę (33 min). Z kolei po uderzeniu Krikuna piłka odbiła się od poprzeczki, spadła na linię bramkową i wyszła w pole. Goście czekali na sygnalizację asystenta, że jest gol, ale nic takiego nie miało miejsca.
Tuż przed przerwą Kamil Kocoł prostopadłym podaniem obsłużył Adriana Hołownię, a ten - z prawej strony wpadł w pole karne - i strzałem w bliższy górny róg pokonał Tomasza Wróbla.
Po zmianie stron gospodarze atakowali. Mimo, że czynili to dość nieporadnie, udało im się wypracować kilka pozycji brakowych. Nie mogli jednak myśleć o zdobyciu nawet gola, skoro Dariusz Gawęcki z 5 m bardziej podał do bramkarza niż strzelił (65 min). Po akcji Pawła Piskorza podobnie zachował się Bartosz Jagła (84 min), a w ostatniej akcji meczu Mateusz Stanek mając przed sobą tylko Adama Wasiluka trafił wprost w niego.
Goście mogli także podwyższyć wynik. Po groźnych kontrach centymetrów do pełni szczęścia zabrakło Hołowni (66 min), czy Kocołowi (79 min).
- Musimy powiedzieć sobie kilka męskich słów, bo nie zamierzam swoim nazwiskiem firmować takiej gry. Dajemy czas rywalom na ustawienie szyków obronnych i zmusili nas do ataku pozycyjnego, którego nie potrafiliśmy rozegrać – powiedział Robert Moskal. - Jeśli ktoś nie słucha, co do niego mówię, będzie siedział na ławce – zaakcentował trzebiński szkoleniowiec._
- Zwycięstwo cieszy, bo w meczowej kadrze mam aż trzynastu wychowanków klubu, którzy wcześniej wyżej nie grali _– podkreślił Miłosz Storto, trener Podlasia.
MKS Trzebinia/Siersza – Podlasie Biała Podlaska 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Hołownia 45.
Trzebinia/Siersza: Wróbel – Niechciał (67 Sanok), Górka, Kalinowski, Domurat (67 Majcherczyk) – Sochacki, Repa (67 Piskorz), Gawędki Włodyka, Mizia (76 Jagła) – Stanek.
Podlasie: Wasiluk – Radziszewski, Kursa, Łakomy, Komar – Nieścieruk, Zabielski (25 Andrzejuk), Kocoł (83 Skrodziuk), Grajek (87 Leśniak), Krikun – Hołownia (77 Wiraszka).
Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce).
Żółte kartki: Nieścieruk (dwie).
Czerwona kartka: Nieścieruk (23 min).
Widzów: 150.