Spotkanie z Motorem dziś o godz. 18. Na mogącej pomieścić 15 i pół tysiąca kibiców Arenie Lublin zespół niepokonany w 9 ostatnich meczach zmierzy się z ekipą, która tydzień temu poniosła klęskę 0:6.
Na fali są Wiślanie. W Motorze, zdecydowanie celującym w awans do II ligi, fatalny występ przeciwko Sole w Oświęcimiu nie przeszedł bez echa. Zawodnicy zespołu trenera Marcina Sasala (w ekstraklasie prowadził Koronę i Podbeskidzie) zostali ukarani finansowo.
- Co do aspiracji Motoru, to biorąc pod uwagę całokształt klubu, na pewno ma podstawy ku temu, by walczyć o awans - przyznaje Ankowski. - A czy rywale będą podwójnie zmotywowani tak wysoką porażką i karami? Być może tak, aczkolwiek w takiej sytuacji nie zawsze reakcja idzie w dobrym kierunku. Czasem taka duża mobilizacja pomaga, a czasem wcale nie wpływa pozytywnie na grę zespołu. Więc nie odbieram tego w kategoriach zmniejszenia naszych szans.
Małopolski beniaminek jest w tabeli szósty, ma 17 punktów. Motor, lepszy o dwa „oczka”, znajduje się tuż nad Wiślanami. Na swoim stadionie lublinianie w tym sezonie wygrali wszystkie 4 mecze, przy bilansie bramkowym 16:2, ale drużyna Ankowskiego w delegacjach nie przegrywa (2 wygrane, 2 remisy), no i prezentuje wyrachowaną grę, dzięki której ma najmniej - obok liderującej Resovii - straconych bramek w lidze (7 w 10 meczach).
- Gra defensywna całego zespołu jest na dobrym poziomie - przyznaje szkoleniowiec Wiślan. - Natomiast udaje się nam też realizować coraz więcej zadań ofensywnych, m.in. poprawiamy jakość rozgrywania, a także potrafimy utrzymać się z piłką na połowie przeciwnika i tworzyć sobie sytuacje bramkowe. W tych kwestiach idziemy do przodu i na pewno jesteśmy w stanie wskoczyć na wyższy pułap - dodaje Ankowski.
Follow https://twitter.com/sportmalopolskasc]
#TOPSportowy24- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU