Pod presją grali gospodarze, którzy zajmują wprawdzie 9. miejsce, ale wciąż nie są pewni utrzymania. – Mieliśmy przewagę – ocenia Jan Miczek, kierownik Clepardii. – Nie było jednak stuprocentowych sytuacji, każdy bał się podjąć odpowiedzialność.
Paweł Zegarek, trener Wiślanki, który sam zaliczył 80-minutowy występ, stwierdził: – Biorąc pod uwagę jakość boiska, to grać się w piłkę nie dało – tylko kopnąć ją, biegnąć i walczyć. I tak wyglądał ten mecz.
Najbliższy powodzenia w ekipie gości był Zięba, który strzelając z 20 m w II połowie nieznacznie spudłował.
Clepardia Kraków – Wiślanka Grabie 0:0
Clepardia: T. Sajdak – Bąk, Sieniawski, Mierzwa, Gumula (65 Marek) – Kupiec, Próchno (8 Bosak), Kawa, Mączyński (53 Kowalczyk), P. Sajdak – Kania (68 Błasiak).
Wiślanka: Grabowski – Leśniak, Czajka, Robak, Kuligowski – Partyka, Zięba, Furga, Łyduch, Sala – Pułka (10 Zegarek, 90 Szarek).
Sędziował: Tomasz Śmierciak (Limanowa). Żółte kartki: Kawa, Kowalczyk. Widzów: 30.